Wahadłowiec Atlantis już na Ziemi. Wszystko odbyło się zgodnie z planem - wahadłowiec bez przeszkód wylądował na przylądku Canaveral na Florydzie punktualnie o 15.44 czasu polskiego.
Misja Atlantisa trwała w sumie 11 dni. Wahadłowiec przez tydzień był zadokowany przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Dostarczył na orbitę ponad 12 ton zaopatrzenia i części zamiennych.
Podczas misji załoga wahadłowca trzykrotnie wychodziła w przestrzeń kosmiczną. Astronauci zamontowali między innymi na stacji orbitalnej ISS parę nowych anten.
Poleciało sześciu, wróciła siódemka
Atlantisem w kosmos poleciało sześciu astronautów. Załoga powróciła na Ziemię jednak większa. Wahadłowiec zabrał w drogę powrotną amerykańską koleżankę Nicole Stott, która spędziła na stacji orbitalnej trzy miesiące.
- Witamy was wszystkich na Ziemi, szczególnie Ciebie, Nicole - usłyszeli od Centrum Kontroli astronauci.
Szczególnie zadowolony z powrotu na Ziemię musi być Randolph Bresnik, który zobaczy po raz pierwszy swoją córkę. Dziewczynka urodziła się, kiedy ten przebywał na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Znów polecą
Atlantis już na Ziemi. Kolejny lot wahadłowca na ISS ma się rozpocząć 4 lutego przyszłego roku, wystartuje wtedy pojazd Endeavour.
Potem promy wykonają już tylko trzy loty orbitalne. Przez następne co najmniej pięć lat, do czasu zbudowania nowych amerykańskich załogowych pojazdów kosmicznych, komunikacja pasażerska ze stacją orbitalną będzie realizowana wyłącznie przez rosyjskie statki Sojuz.
Źródło: TVN24, PAP