Ateny: rozruchy wokół świątecznej choinki

Aktualizacja:

W choinkę odpadami, w burmistrza cukierkami. Zbliżające się święta nie łagodzą nastrojów w Atenach, nie widać końca trwających od dwóch tygodni protestów młodzieży. Przed parlamentem, na placu Syntagma znów doszło do zamieszek. Z policjantami starło się 150 osób. Policja aresztowała najbardziej agresywnych uczestników starć.

Ustawiona na placu choinka został obłożona torbami pełnymi odpadów, na gałązkach zamiast bombek zawisły śmieci, w stronę drzewka ciskano czym popadło.

Choinka otoczona kordonem

Policjanci próbowali chronić choinkę, otaczając ją grubym kordonem, jednak nie na wiele się to zdało, Drzewko wprawdzie przetrwało - ale wygląda żałośnie.

Warto przypomnieć, że to już druga choinka, którą miasto postawiło na centralnym placu Aten. Poprzednia została spalona.

Po południu doszło do przepychanek z policją na placu Syntagma. W starciach brało udział 150 młodych ludzi. Policja użyła przeciw nim gazu pieprzowego i aresztowała najbardziej agresywnych demonstrantów.

Cukierkami w burmistrza

Łagodniejszy przebieg miały protesty w Salonikach na północy Grecji. Tam anarchiści obrzucili burmistrza cukierkami i innymi słodyczami. Cukierków nie kupili sami - podebrali je burmistrzowi, który miał je wręczać chorym dzieciom. Anarchiści z Salonik, niezbyt zresztą liczni, krótko okupowali też miejscowe kino.

Boże Narodzenie nie przyniesie spokoju?

Na murach Aten pojawiają się graffiti, wzywające do nie ustawania w protestach. Młodzież buntuje się od 6 grudnia - kiedy to od policyjnej kuli zginął piętnastoletni chłopiec. Dwaj policjanci odpowiedzialni za tę śmierć usłyszeli zarzut zabójstwa i współsprawstwa.

Źródło: AP