Rosyjski koncern naftowy Rosnieft poinformował, że padł ofiarą ataku hakerskiego na dużą skalę, ale wydobycie i przetwarzanie ropy nie zostało wstrzymane dzięki przejściu na system rezerwowy. Niedługo później o byciu celem hakerów poinformował również jeden ze światowych potentatów transportu morskiego - duński Maersk oraz kilka innych firm z różnych części świata.
Według szwajcarskiej rządowej agencji ds. cyberbezpieczeństwa MELANI do ataku użyto wirusa o nazwie Petya, bądź Pety.A (czyt. Pietia) - tego samego, który spowodował już awarie systemów teleinformatycznych w 2016 roku. Wirus szyfruje dane komputerów, a za ich odblokowanie żąda równowartości 300 dolarów w wirtualnej walucie bitcoin.
Rosnieft: wydobycie ropy trwa
Jednym z pierwszych wielkich przedsiębiorstw zaatakowanych we wtorek był rosyjski koncern naftowy Rosnieft. "Atak hakerski mógł mieć poważne konsekwencje, ale firma przeszła na rezerwowy system przetwarzania i produkcji i ani wydobycie, ani rafinowanie nie zostały wstrzymane" - podała firma w komunikacie zamieszczonym na Twitterze.
The cyber attack could lead to serious consequences, however, due to the fact that the Company has switched to a reserve control system...— Rosneft (@RosneftEN) 27 czerwca 2017
...neither oil production nor preparation processes were stopped.— Rosneft (@RosneftEN) 27 czerwca 2017
Serwery Rosnieftu, a także kontrolowanej przez koncern spółki naftowej Basznieft, zaatakował wirus o działaniu podobnym do WannaCry - podał portal RBK, powołując się na źródło w policji.
Rzecznik koncernu Michaił Leontiew powiedział jednak mediom, że przedsiębiorstwo i jego spółki córki pracują w normalnym trybie. Zapewnił, że większość serwerów firmy jest chroniona w niezawodny sposób przed cyberatakami.
Rosnieft to największy rosyjski producent ropy. Pakiet kontrolny ma w nim państwo (50 proc. plus trzy akcje należy do państwowego Rosnieftiegazu); 19,75 proc. akcji należy do koncernu BP. 19,5 proc. akcji kupiło w zeszłym roku w ramach prywatyzacji Rosnieftu konsorcjum katarskiego funduszu państwowego i grupy Glencore.
Nie tylko Rosnieft
Niedługo później o ataku hakerów poinformował duży rosyjski koncern stalowy Evraz, a także jedna z największych globalnie firm transportowych - duński Maersk zajmujący się morskim transportem kontenerowym.
Ta druga firma poinformowała, że we wtorek doznała awarii systemów komputerowych w wielu regionach świata. "Możemy potwierdzić, że systemy teleinformatyczne Maersk nie działają (...) na skutek cyberataku. W dalszym ciągu oceniamy sytuację. Bezpieczeństwo naszych pracowników, naszych operacji i interesy naszych klientów jest naszym najwyższym priorytetem" - głosi informacja na stronie koncernu, który zatrudnia 120 tys. pracowników w 135 krajach.
UPDATE 15:00 CEST pic.twitter.com/L5pBYvNQd3— Maersk (@Maersk) 27 czerwca 2017
Do A.P. Moeller-Maersk należy m.in. firma APM Terminals, która potwierdziła, że również padła ofiarą cyberataku, który zakłócił pracę 17 należących do niej terminali kontenerowych, w tym dwa w porcie w Rotterdamie - podała holenderska telewizja RTV.
Ofiarą cyberataku stała się także we wtorek brytyjska koncern WPP - gigant z branży reklamy i public-relations. Poinformowała w komunikacie, że wiele należących do niej firm padło ofiarą ataku hakerskiego, nie podając dalszych szczegółów. Jej strona internetowa nie działa. Zaznaczono, że trwa ocena sytuacji i podejmowane są odpowiednie kroki.
Zmasowany atak na Ukrainę
Wcześniej tego samego dnia ofiarą hakerów stała się także Ukraina. Hakerzy zaatakowali jej system bankowy, unieruchomili także sieci komputerowe rządu oraz szeregu ważnych instytucji państwowych.
Autor: mm/sk / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock