Atak samochodu-pułapki. Rosyjski posterunek wyleciał w powietrze

MSW podejrzewa o zamach czeczeńskich islamistówReuters TV

Zamachowiec samobójca zdetonował bombę przy rosyjskim posterunku policji na granicy Inguszetii i Północnej Osetii na północnym Kaukazie zabijając policjanta, siebie i raniąc co najmniej trzy osoby.

"Do ataku doszło przed świtem. Do posterunku podjechał samochód. Kierowca zatrzymał się i gdy policjant zaczął jego przeszukiwanie, bomba wybuchła" - podało rosyjskie MSW.

Na miejscu zginęli policjant i zamachowiec, a co najmniej trzy inne osoby zostały ciężko ranne. Eksplozja była bardzo silna. W zgliszczach znalazł się cały posterunek policji, samochód, a fragmenty budynku rozleciały się w promieniu kilkudziesięciu metrów.

Ładunek z Czeczenii?

Nie wiadomo, kto stał za zamachem. MSW wyklucza raczej prawdopodobieństwo ataku ze strony chrześcijan zamieszkujących Północną Osetię lub muzułmanów z Inguszetii. Społeczności te żyją w napiętych stosunkach od czasu wojny w 1992 r.

Bardziej prawdopodobny wydaje się atak islamskich bojowników z Czeczenii graniczącej z tymi dwiema republikami.

Do zamachu doszło zaledwie kilka dni po tym, jak prezydent Władimir Putin upomniał rosyjskie służby specjalne i armię, by dopilnowały porządku na Kaukazie. U jego podnóża leży bowiem Soczi - zimowy kurort, w którym za półtora roku odbędą się igrzyska olimpijskie.

Autor: adso//gak / Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV