W piątek w Londynie rusza kolejna rozprawa ekstradycyjna założyciela portalu Wikileaks Juliana Assange'a, który oskarżony jest o napaść i o gwałt na dwóch Szwedkach. Wydania aresztowanego domaga się szwedzka prokuratura. Obie strony mają podsumować swoje stanowiska.
Przeciwko 39-letniemu Australijczykowi wysunięto trzy zarzuty ataku seksualnego i molestowania. Szwecja domaga się ekstradycji Assange'a w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania, by go przesłuchać.
Według szwedzkich władz, prokuratura w Sztokholmie kilka razy usiłowała skontaktować się z Assange'em we wrześniu 2010 roku, gdy przebywał w Szwecji, ale bezskutecznie. Według niej zachodziło ryzyko, że Assange będzie się ukrywał przed szwedzkim wymiarem sprawiedliwości i stąd wniosek o jego aresztowanie.
Gotowy zeznawać
Assange, który obecnie przebywa w Wielkiej Brytanii w areszcie domowym, nie przyznaje się do winy.
Podczas ostatniej, wtorkowej rozprawy, jego adwokaci zapewnili, że może on w każdej chwili przedstawić swoją wersję kontaktów z dwiema Szwedkami. Obrona założyciela Wikileaks wskazuje, że w październiku zeszłego roku Assange deklarował gotowość złożenia zeznań za pomocą łącza internetowego lub telefonicznie, ale prokuratura uznała, że z uwagi na powagę zarzutów w grę wchodzi tylko przesłuchanie osobiste.
Nie chce ekstradycji do USA
Obrońcy podkreślają, że Australijczyka można przesłuchać także w Londynie, a ewentualna ekstradycja do Szwecji oznaczałaby, że zostałby osądzony w tajnym procesie, ponieważ sprawy wytoczone w Szwecji z oskarżenia o gwałt są niejawne. Istnieje też obawa, że Szwedzi mogliby przekazać Assange'a Amerykanom. Ci z kolei mogliby go skazać na śmierć pod zarzutem spisku mającego na celu wykradzenie tajnych materiałów państwowych.
Wikileaks ujawnił poufne amerykańskie materiały m.in. na temat wojny w Afganistanie i Iraku oraz depesze z placówek dyplomatycznych USA.
Źródło: PAP