Asad dostał tydzień. "Syrii grozi zagraniczna interwencja"

 
Nie będzie reform, będzie zbrojna interwencja?af.mil

Prezydent Syrii Baszar el-Asad ma mniej niż tydzień na przystąpienie do wprowadzania obiecywanych od dawna reform politycznych - powiedział doradca prezydenta Turcji Ersat Hurmuzlu. Jeśli tego nie zrobi, "rozpocznie się zagraniczna interwencja". Odpowiedź na pytanie, czy dojdzie do takiego scenariusza, miało dać poniedziałkowe wystąpienie Asada. Dyktator zapowiedział, ale nie reformy, tylko przygotowanie ich projektu za kilka miesięcy. Czy to zadowoli Zachód?

Ersat Hurmuzlu, doradca prezydenta Abdullaha Gula, powiedział w niedzielę wieczorem telewizji Al-Arabija, że po poniedziałkowym wystąpieniu Asada oczekuje się "pozytywnej odpowiedzi na te kwestie w okresie nie przekraczającym tygodnia". W przeciwnym razie grozić będzie "to, czego zawsze się obawialiśmy, to znaczy obca interwencja" - powiedział Hurmuzlu.

Tymczasem syryjski przywódca zapowiedział wybory parlamentarne w sierpniu. A reformy? Ich pakiet ma być gotowy do września.

Asada gra na czas

Prezydent Syrii Baszar el-Asad oświadczył w poniedziałek, że wkrótce rozpocznie się dialog narodowy, wybory parlamentarne powinny odbyć się w sierpniu, a pakiet reform ma być gotowy do września. Zapowiedział, że prawdopodobnie zostanie również uchylony jeden z artykułów konstytucji w sprawie hegemonii partii Baas.

Było to pierwsze wystąpienie publiczne Asada od 16 kwietnia. W Syrii od 18 marca trwają protesty społeczne przeciwko reżimowi. W ocenie obrońców praw człowieka tłumienie protestów przez siły bezpieczeństwa kosztowało już życie ponad 1400 Syryjczyków.

Dyplomatyczne manewry

Wypowiedź tureckiego polityka o groźbie interwencji w Syrii należy traktować bardzo poważnie. Bez udziału lub co najmniej poparcia Ankary, operacja wojskowa w Syrii byłaby nierealna. Turcja to największy sąsiad i główny partner handlowy Syrii. Od dłuższego czasu usiłuje nakłonić Asada do powstrzymania tłumienia demonstracji przez wojsko.

Na turecką mediację z reżimem Asada bardzo liczy szef brytyjskiej dyplomacji William Hague.

Kilka krajów europejskich złożyło projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, potępiającej reżim syryjski za tłumienie protestów. Jednak prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew już dał do zrozumienia, że Moskwa nie poprze takiej rezolucji.

Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zapowiedział natomiast, że Moskwa przekaże syryjskiej opozycji, aby ta zaczęła rozmawiać z rządem w Damaszku. Skrytykował tych opozycjonistów, którzy odrzucają negocjacje z prezydentem Asadem. - Rosja zrobi wszystko, co w jej mocy, by nie dopuścić do rozwoju sytuacji w Syrii według libijskiego scenariusza - podkreślił.

Przywódcy syryjskiej opozycji mają przybyć z wizytą do Moskwy jeszcze w czerwcu.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: af.mil