Śpiochy w kolorach królewskiej gwardii, kubki czy nawet iście królewskie nocniki - w brytyjskich sklepach nie brakuje pamiątek i gadżetów wyprodukowanych specjalnie z okazji narodzin przyszłego władcy Wielkiej Brytanii. Na biznesie związanym z narodzinami dziecka Kate i Williama Wielka Brytania może zarobic ponad 1,2 mld zł.
W królewskiej fabryce porcelany praca wrze. Do wyboru są kubki różowe i niebieskie, bo płeć dziecka nie jest jeszcze znana. W sklepach pojawiły się już śpiochy dla maluchów w kolorach królewskiej gwardii, buty, nocniki i inne gadżety.
- To nie tylko wspaniała okazja dla naszych finansów, ale też dla naszych pracowników. Wszyscy jesteśmy dumni z naszego wkładu w tę wyjątkową okazję i z naszych produktów - mówi Jemma Baskeyfield z firmy zajmującej się produkcją ceramiki.
Bukmacherzy przyjmują zakłady na najdziwniejsze kwestie związane z dzieckiem. Największą popularnością cieszy się obstawianie imion potomka Kate i Williama. Faworytami Brytyjczyków jest Jerzy i Aleksandra.
Tajna wiadomość
Dziecko Kate i Williama ma przyjść na świat w szpitalu St Mary's w Londynie w sobotę, ale media już czuwają na wypadek, gdyby przyszły książę (lub księżniczka) miał urodzić się wcześniej. Dziennikarze koczują na specjalnie przygotowanych do tego celu drabinach, które zapewniają lepszy ogląd terenu.
Tuż po porodzie książę William ma zadzwonić z dobrą nowiną do królowej. Elżbieta II będzie korzystała z telefonu ze specjalnym szyfrowanym łączem.
O płci następcy tronu wszyscy dowiedzą się z oświadczenia, które do Pałacu Buckingham dostarczy tajny posłaniec. Odległość między szpitalem a siedzibą królowej wynosi ok. 4 km, jej pokonanie zajmie ok. 10 minut. Obwieszczenie zawiśnie w bramie pałacu. Emocje opadną zapewne dopiero po tym, gdy para wyjdzie przed szpital, by pokazać światu następcę brytyjskiego tronu.
Tak jak każdy ojciec w Wielkiej Brytanii, także książę William będzie miał dwa tygodnie urlopu tacierzyńskiego.
Autor: db/ja / Źródło: Fakty TVN