Sytuacja argentyńskiego okrętu szkoleniowego ARA Libertad, aresztowanego w ghanijskim porcie Tema, stała się znacznie bardziej skomplikowana. Obecni na pokładzie marynarze mieli swoimi karabinami "zmusić" urzędników portowych do zaprzestania próby holowania ich jednostki. Ci odcięli dostawy prądu i wody na żaglowiec.
ARA Libertad, duży żaglowiec szkoleniowy argentyńskiej marynarki, został zaaresztowany w Tema na początku października. Pomimo silnych nacisków dyplomatycznych rządu w Buenos Aires, Ghana się nie ugięła i trzeba było ewakuować z pokładu okrętu 300 zbędnych marynarzy. Do pilnowania i utrzymywania w porządku na żaglowcu pozostało 50 ludzi. "Odstraszanie" karabinami Szkieletowa załoga miała po raz pierwszy miała okazję wykazać się w czwartek. Jak doniosły piątkowe argentyńskie gazety, władze portu Tema podjęły próbę przeholowania żaglowca w bardziej ustronne miejsce, oficjalnie w celu usprawnienia ruchu w porcie. Jak twierdzi argentyńska flota, w czwartek rano odcięto dopływ wody oraz prądu i do żaglowca zbliżyły się dwa holowniki. Kapitan argentyńskiej jednostki otrzymał rozkaz z Buenos Aires, że kategorycznie ma nikogo nie wpuszczać na pokład i nie pozwolić na ruszenie okrętu. Ghańczycy nie zrażeni odmową i zablokowaniem trapu, mieli próbować dostać się na pokład przy pomocy dźwigu portowego. Argentyńczycy zdecydowali się podjąć ostrzejsze kroki i marynarze obecni na pokładzie wyjęli broń. Jak twierdzi argentyńskie Ministerstwo Obrony, załoga jedynie pokazała się Ghańczykom z karabinami, w celu "zniechęcenia" ich do dalszych działań. Władze portowe twierdzą jednak, że Argentyńczycy nie tyle "pokazali" karabiny, ale wycelowali je w Ghańczyków. - To prawda. Byłem tam, kiedy oni wyjęli karabiny i wycelowali je prosto w nas - zapewnia Jacob Kwabla Adorkor, urzędnik portowy z Temy. Wojna o starty dług W historii podobnych aresztowań jednostek w różnych portach świata, często władze lokalne starały się przesunąć je w jak najbardziej ustronne miejsce w głębi portu. Ma to na celu utrudnienie ewentualnej próby ucieczki. Być może tak właśnie obecną sytuację odczytali Argentyńczycy. Sytuacja ARA Libertad stała się znacznie trudniejsza. Nie wiadomo, czy wznowiono dostawy prądu i wody. 50 osobowa załoga musi cierpliwie czekać na wynik batalii sądowych. Argentyński rząd spiera się z ghanijską firmą NML Capital Ltd o dług w wysokości 300 milionów dolarów z okresu krachu w 2002 roku. Buenos Aires odmawia uregulowania należności, twierdząc, że nigdy nie będzie płacić takim firmom jak NML Capital Ltd, czyli takim, które skupują za bezcen papiery dłużne, co do których wiadomo, że będzie bardzo trudno je odzyskać, po czym różnymi niekonwencjonalnymi metodami starają się wydostać pieniądze od dłużnika.
Autor: mk//mat / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA)