Dane z radarów wojskowych sugerują, że zaginiony samolot linii Malaysia Airlines obrał nad Półwyspem Malajskim kurs ku archipelagowi Andamanów - powiedziały źródła zaznajomione ze śledztwem dotyczącym zaginięcia, cytowane przez agencję Reutera. Pracownik platformy wiertniczej na wodach u wybrzeży Wietnamu twierdzi z kolei, że widział płonący samolot. Jego zdaniem mógł to być zaginiony boeing.
Dwa źródła powiedziały Reuterowi, że niezidentyfikowany samolot leciał trasą między dwoma punktami nawigacyjnymi w chwili, gdy po raz ostatni został uchwycony przez radary wojskowe na północno-zachodnim wybrzeżu Malezji. Śledczy uważają, że był to zaginiony boeing 777. Jak przekazało trzecie źródło - wyższy rangą przedstawiciel policji malezyjskiej - śledczy koncentrują się na teorii, że ktoś, kto umie pilotować, rozmyślnie skierował samolot na inny kurs.
- Możemy powiedzieć, że badamy sabotaż z prawdopodobnym porwaniem - powiedziało to źródło. W rezultacie, jak podały źródła, nasilono poszukiwania w rejonie Morza Andamańskiego i Oceanu Indyjskiego. Malezja zwróciła się o nieprzetworzone dane z radarów do sąsiednich krajów: Tajlandii, Indonezji i Indii, które mają bazę lotniczą na Andamanach.
Widział płonący samolot?
Wietnamskie władze spotkały się z kolei w piątek z pracownikiem platformy wiertniczej, który twierdzi, że w czasie pracy u wybrzeży miasta Vung Tau widział na niebie płonący samolot. Jego zdaniem mógł to być właśnie zaginiony boeing.
Nowozelandczyk Mike McKay miał przedstawić swoją wersję wydarzeń wietnamskim władzom. Jak powiedział Nguyen Ngoc Hung z departamentu ds. zagranicznych w mieście Vung Tau, informacje McKaya zostaną szczegółowo sprawdzone i wykorzystane przy prowadzeniu poszukiwań zaginionego lotu.
Sam McKay nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Boeing 777 wyleciał do Pekinu ze stolicy Malezji Kuala Lumpur w sobotę. Godzinę po starcie zniknął z cywilnych radarów nad Morzem Południowochińskim między Malezją a Wietnamem. Na pokładzie było 239 osób.
Autor: kg\mtom / Źródło: reuters, pap