Włoscy anarchiści przyznali się do wysłania przesyłek bombowych do ambasad Szwajcarii i Chile w Rzymie. W eksplozjach w obu tych placówkach ranne zostały dwie osoby. Podejrzane paczki znaleziono też w ambasadzie Ukrainy w Rzymie i w placówce Unii Europejskiej w Bernie. Dwie ostatnie paczki nie zawierały jednak żadnych niebezpiecznych materiałów.
Wiadomość od anarchistów z ruchu Nieformalna Federacja Anarchistyczna (Fai), który przyznał się do ataków, znaleziono w miejscu jednej z eksplozji.
"Postanowiliśmy znowu zabrać głos za pomocą słów i faktów. Zniszczmy system dominacji. Niech żyje Fai, niech żyje anarchia" - brzmi rozpowszechnione przez włoskie media oświadczenie. Kończy je sformułowanie: "Nieformalna Federacja Anarchistyczna, komórka rewolucyjna Lambros Fountas".Lambros Fountas to imię i nazwisko greckiego anarchisty zastrzelonego przez policję w Grecji w marcu tego roku.
List ten jest przedmiotem analiz ekspertów ds. terroryzmu. Grupa Fai znana jest włoskiej policji. W 2002 roku podłożyła ładunki wybuchowe w odległości kilkudziesięciu metrów od domu Romano Prodiego w Bolonii, gdy był on przewodniczącym Komisji Europejskiej. Przesyłkę, ukrytą w książce, wysłano także do Prodiego w 2003 roku. Jej otwarcie nie spowodowało poważnej eksplozji.
Bomby w ambasadach
W czwartek najpierw wybuchła paczka z materiałem wybuchowym w ambasadzie Szwajcarii w Rzymie. Ranny został pracownik ambasady, który otwierał przesyłkę. Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami rąk został odwieziony do szpitala. Rany są poważne, mężczyźnie może grozić amputacja obu rąk.
Do ambasady, znajdującej się w rzymskiej dzielnicy Parioli, przybyli natychmiast karabinierzy.
Kilkadziesiąt minut później doszło do eksplozji w ambasadzie Chile. Tam ranna została jedna osoba. Jej stan jest oceniany jednak jako "niezagrażający życiu". Mężczyzna przeszedł już operację.
Kolejną "podejrzaną paczkę" znaleziono w ambasadzie Ukrainy w Rzymie. Nie zawierała ona jednak niebezpiecznych materiałów i w porę została przechwycona przez policję. - Na razie nic nie znaleźliśmy. Jesteśmy bezpieczni - powiedział rzecznik ukraińskiej ambasady, Jewhen Mickiewicz. Później powiedział, że przesyłka zawierała tylko małą kartkę pocztową.
Kontrole w ambasadach
Rzymska prokuratura od początku podejrzewała, że za eksplozjami stoją anarchiści.
Śledczy prowadzący dochodzenie wskazują na tę samą metodę ataku, zastosowaną w tych miejscach. Pakunki były prawie identyczne, a ładunek wybuchowy umieszczony był w żółtej kopercie.
W związku z eksplozjami zarządzono kontrole we wszystkich placówkach dyplomatycznych w Rzymie. Kontrole w ambasadach wszystkich krajów koordynuje komenda policji w Wiecznym Mieście we współpracy z włoskim ministerstwem spraw zagranicznych.
W ambasadzie RP w Rzymie, znajdującej się w dzielnicy Parioli, także zarządzono normalne środki bezpieczeństwa wprowadzane w takich sytuacjach - wyjaśniły polskie źródła dyplomatyczne. Polska placówka nie została ewakuowana. - Sytuacja jest pod kontrolą, nie ma żadnych widocznych zagrożeń dla naszych placówek - poinformowano.
W Wiecznym Mieście wiele państw ma dwie ambasady: we Włoszech, a także przy Stolicy Apostolskiej.
Fałszywy alarm w Szwajcarii
W czwartek po południu szwajcarska policja poinformowała, że podejrzaną przesyłkę dostarczono także do ambasady Unii Europejskiej w Bernie. Część budynku ewakuowano. Policja zablokowała okolicę, w pogotowiu czekały na wszelki wypadek wozy straży pożarnej i karetki pogotowia. Alarm okazał się jednak fałszywy.
Akt terroru potępił natychmiast włoski minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini. - Wyrażamy pełną solidarność z ambasadorem szwajcarskim i całym personelem placówki dyplomatycznej, która była celem godnego potępienia aktu przemocy - oświadczył szef włoskiej dyplomacji. Zaapelował też o czujność i ostrożność w ambasadach Włoch na świecie.
Wybuchami zaniepokojony był także burmistrz Rzymu, Gianni Alemanno. - To coś bardziej niepokojącego niż pojedynczy zamach - oświadczył burmistrz Wiecznego Miasta.
Ofensywa bombowa?
We wtorek, w rzymskim metrze znaleziono bombę ukrytą w paczce. Ładunek nie mógł jednak eksplodować, ponieważ nie miał zapalnika.
Dwa dni temu media spekulowały, że bomba może być elementem "świątecznej ofensywy bombowej" zapowiadanej przez Al-Kaidę. Organizacja zapowiadała, że okres Bożego Narodzenia będzie obfitował w ataki terrorystyczne w Europie.
W czwartek ogłoszono w Rzymie dwa fałszywe alarmy bombowe: na Kapitolu, gdzie mieści się siedziba władz miejskich oraz w komisji wyborczej w dzielnicy Eur. Nie wiadomo, czy istnieje związek między tymi incydentami, a eksplozją w ambasadzie Szwajcarii.
Źródło: reuters, pap