Do Moskwy dotarły pierwsze dwa amerykańskie samoloty z niezbędnymi rzeczami - odzieżą i zapasami wody - potrzebnymi do walki z ogniem. Szalejące w Rosji pożary zabiły już ponad 50 osób.
Dwa samoloty C-130 wylądowały na lotnisku Wnukowo. Dwie kolejne maszyny mają przylecieć po południu. Spodziewany jest także samolot wyczarterowany przez stan Kalifornia.
- Nigdy nie zapomnimy tego gestu, ręki wyciągniętej do nas w bardzo trudnej chwili - oświadczył na lotnisku Walerij Czujkow z ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Według Departamentu Stanu amerykańska pomoc jest warta 4,5 miliona dolarów.
Obama zapewnił wsparcie
Prezydent USA Barack Obama zobowiązał się w rozmowie z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem do pomocy w walce z szalejącymi w Rosji pożarami.
Strona rosyjska wystąpiła do USA o dostawy sprzętu, w tym ochronnych ubrań, zapasów wody i przenośnych pomp. Pomoc nie przewiduje natomiast wysłania w miejsce pożarów amerykańskich strażaków.
Rosja nie chce pomocy z Unii
Na sygnał od Rosji w sprawie pomocy w walce z pożarami od wielu dni oczekiwali też urzędnicy Komisji Europejskiej. Rosja jednak o takie wsparcie nie wystąpiła, nie tylko do UE, ale także do NATO czy ONZ. Nie uruchomiła też specjalnego Europejskiego Mechanizmu Obrony Cywilnej.
Pomoc od UE nadchodzi jedynie w ramach dwustronnych kontaktów z siedmiu krajów członkowskich, w tym z Polski.
Źródło: PAP