Rosyjski parlament przytłaczającą większością głosów uchwalił prawo zakazujące Amerykanom adoptowania rosyjskich dzieci. Jest to odwet za tak zwane "prawo Magnitskiego", uchwalone przez Kongres.
Głosowanie zostało rozstrzygnięte wynikiem 420 głosów "za", siedem "przeciw". Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie najpewniej równie łatwo zostanie zaakceptowana, a ostatecznie na biurko Władimira Putina. Prezydent niemal na pewno ją podpisze. Przepychanka dyplomatyczna Ustawa dotycząca zakazu adopcji dzieci przez Amerykanów zawiera również rozwiązania umożliwiające zabronienie wjazdu do Rosji obywatelom USA łamiącym prawa człowieka i Rosjan za granicą. Na jej podstawie w Rosji nie będą mogły też działać organizacje polityczne, które otrzymają jakiekolwiek finansowanie z USA. Ustawa jest odwetem za ustawę Kongresu USA, nazywaną "ustawą Magnitskiego", od nazwiska rosyjskiego adwokata, który tropił korupcję w najwyższych kręgach rosyjskich władz i zmarł w areszcie, najprawdopodobniej zamęczony i pozbawiony opieki medycznej. Amerykanie zakazali w niej wjazdu do USA Rosjan, którzy są odpowiedzialni za łamanie praw człowieka. Moskwa wielokrotnie wyrażała swoje oburzenie "ustawą Magnitskiego" i krytykowała ją na wszelkie możliwe sposoby. Jak mówił sam Putin, Amerykanie nie mają prawa wytykać Rosjanom naruszeń praw człowieka, gdy sami mają na sumieniu np. więzienie w Guantanamo, które prezydent określił "średniowiecznym". Dzieci na linii ognia Odwet w postaci zakazania adopcji rosyjskich sierot przez Amerykanów najbardziej uderzy w same dzieci. Do USA trafiali ci najmniejsi Rosjanie, którzy w ojczyźnie nie mieli szans na adopcję i czekało ich dorastanie w domach dziecka. Zakazanie adopcji doprowadzi do tego, że pozbawi się przynajmniej części z nich szans na lepszy los. Tego rodzaju ruch ma jednak w Rosji wielkie poparcie, bowiem w ostatnich latach doszło do incydentów ze złym traktowaniem adoptowanych Rosjan przez nowych amerykańskich rodziców. Media donosiły o znęcaniu się fizycznym oraz psychicznym. Amerykanom zdarzało się też "odesłać" do ojczyzny dzieci, które okazały się zbyt agresywne i ciężkie w wychowaniu.
Autor: mk//bgr/k / Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA