Amerykanie polecieli tam, gdzie Chińczycy widzieli "obiekty". Niczego nie znaleźli

Aktualizacja:
[object Object]
Międzynarodowy zespół śledczy: trzej Rosjanie i Ukrainiec podejrzani ws. zestrzelenia malezyjskiego boeinga nad Donbasemtvn24
wideo 2/20

Amerykański samolot patrolowy nie natrafił na żadne szczątki zaginionego boeinga Malaysia Airlines na obszarze, który nad ranem wskazała załoga jednej z chińskich maszyn. Chińczycy widzieli na nim "podejrzane obiekty".

Obecne miejsce poszukiwań na południowych krańcach Oceanu IndyjskiegoGoogle Earth / NASA / Terra Metrics

"Podejrzane obiekty" unoszące się na powierzchni oceanu widziała załoga chińskiego samolotu transportowego Ił-76, wykorzystywanego do poszukiwań. Obecny na pokładzie korespondent agencji Xinhua przekazał, że w południowej części Oceanu Indyjskiego dostrzeżono "unoszące się względnie duże obiekty" z wieloma małymi białymi fragmentami.

Informację przekazano odpowiedzialnym za poszukiwania służbom australijskim. W miejsce wskazane przez Chińczyków skierowano amerykański samolot patrolowy P-8 Poseidon. To najnowocześniejsza maszyna tego rodzaju na świecie.

Po kilku godzinach poinformowano, że Amerykanie nie znaleźli we wskazanym obszarze żadnych śladów. Na miejsce płynie jeszcze chiński lodołamacz, który przeszukiwał pobliski obszar.

Niedługo później australijski premier Tony Abbott podał, że samolot sił powietrznych Australii natrafił na ocenie na dwa inne obiekty. Jeden ma być okrągły i szary, a drugi prostokątny i pomarańczowy. Na miejsce skierowano okręt australijski, który był w pobliżu.

Gotowość do szukania rejestratorów

Rzekome obiekty widziane przez Chińczyków znajdowały się w rejonie oceanu, który planowano dzisiaj patrolować. Poszukiwań nie przerwano. Trwają zgodnie z założonym wcześniej harmonogramem.

Amerykańska flota dostarczyła do Australii urządzenie służące do poszukiwań czarnych skrzynek. To specjalny odbiornik holowany na linie za statkiem lub okrętem, który wychwytuje sygnały lokalizacyjne nadawane przez rejestratory.

Przywiezienie urządzenia było "środkiem zapobiegawczym", bowiem baterie w nadajnikach czarnych skrzynek starczają na około miesiąca. Ponieważ od zaginięcia boeinga minęły już ponad dwa tygodnie, czas ten się kurczy. Wykrywacz musi być na miejscu błyskawicznie gotowy do działania, jeśli gdzieś zostaną odnalezione szczątki.

Zaginiony boeing

Boeing 777 Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów 8 marca, mniej niż godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu. W momencie zniknięcia urwała się komunikacja z maszyną i wyłączone zostały systemy identyfikacyjne.

Samolotu poszukiwano początkowo na Morzu Południowochińskim w pobliżu trasy lotu. Po kilku dniach ujawniono, że radary malezyjskiego wojska zarejestrowały lecący na zachód w kierunku Oceanu Indyjskiego obiekt, który mógł być zaginionym B777. Taką wersję przyjęto za obowiązującą i dostosowano do niej obszar poszukiwań.

Nie wiadomo z jakiego powodu maszyna mogłaby tak zdecydowanie zmienić kurs i zerwać łączność. Obecnie rozpatrywana jest nie tylko awaria, ale też celowe działanie kogoś na pokładzie.

Dotychczasowe poszukiwania prowadzone przez wiele państw nie przyniosły żadnych rezultatów.

[object Object]
Międzynarodowy zespół śledczy: trzej Rosjanie i Ukrainiec podejrzani ws. zestrzelenia malezyjskiego boeinga nad Donbasemtvn24
wideo 2/20

Autor: pk//tka/zp,mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: US Navy

Raporty: