- Jesteśmy świadkami epidemii i musimy zrobić wszystko, by ją odwrócić - pisze Jeff Levi, prezes Funduszu na Rzecz Zdrowej Ameryki (TFAH). Jego raport przedstawia szokujące dane - w ciągu dwóch dekad w USA przybyło 40 milionów "grubasów".
TFAH publikuje swoje raporty co roku, ale teraz po raz pierwszy naukowcy zmierzyli tendencje w odżywianiu Amerykanów w ostatnich 20 latach.
"Zmierzamy do katastrofy"
Na początku lat 90-tych XX wieku na nadwagę cierpiał co ósmy Amerykanin. Dzisiaj już co czwarty. Co więcej, w 2010 roku odsetek dorosłych, otyłych obywateli przekroczył w 12 stanach barierę 30 proc. populacji. Cztery lata temu ta sytuacja miała miejsce tylko w jednym z nich. Wtedy też w pozostałych regionach odsetek "grubasów" nie przekraczał 15 proc.
Grube Południe, trochę chudsza Północ
- Stan z najniższym odsetkiem osób otyłych 20 lat temu znalazłby się na szczycie tej piramidy - stwierdził Jeff Levi. Ta "zielona wyspa" na mapie USA to Kolorado, w którym z poważną nadwagą mierzy się "jedynie" 19,8 proc. populacji.
Największy "przyrost obywatela" notują niezmiennie od kilku lat Oklahoma, Alabama i Tennessee, a na drugiej szali, poza górzystym rajem, leżą atlantyckie stany, Dystrykt Kolumbia i Connecticut.
Winne wykluczenie społeczne
Raport sporządzony przez Fundusz na Rzecz Zdrowej Ameryki nie mówi o automatach w szkołach, wafelkach, chrupkach i batonikach, którymi objadają się dzieci bez wiedzy rodziców jak najbardziej winnych, bo - jak twierdzą jego autorzy - winna tej sytuacji jest administracja i wielkie koncerny współdziałające w "rozpadzie kraju".
- Jesteśmy u szczytu procesu, w którym nasz naród przybiera na wadze i nie możemy dłużej ignorować ogromnego wpływu otyłości na kondycję naszego systemu ochrony zdrowia - przestrzega Levi i podaje liczby, z których jasno wynika, że największe problemy z nadwagą mają ludzie biedniejsi.
Zarobki wyznaczają granicę dobrego smaku
Co trzeci Amerykanin zarabiający rocznie poniżej 15 tys. dolarów cierpi na otyłość. Najczęściej jest czarnoskóry, trochę rzadziej to latynos. Biali i najbogatsi obywatele USA są najszczuplejsi, ale i oni nie zachwycają kondycją. Co czwarty z nich, żyjący jak "pączek w maśle", rzeczywiście się do niego upodabnia. - Te straszliwe statystyki powinny nam dać prawdziwego "kopa" w przygotowywaniu nowego, całościowego programu zwalczania problemu otyłości. Rodziny musza mieć równy i szeroki dostęp do zdrowej żywności. Jesteśmy świadkami epidemii, której za moment nie będziemy już w stanie odwrócić - kończy prezes TFAH.
Źródło: healthyamericans.org, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu