- Pora na potwora z Loch Ness - tak aferę szpiegowską, którą żyje ostatnio cały świat, komentuje Bogusław Wołoszański. Historyk na antenie TVN24 zastanawiał się, co rzeczywiście może stać za publiczną wymianą szpiegów pomiędzy USA a Rosją.
Wołoszański podkreślił, że nie powinno się bezkrytycznie przyjmować doniesień mediów o największej aferze szpiegowskiej od czasów zimnej wojny. Jego zdaniem, jeżeli taka sprawa nagle "wypływa na pierwsze strony gazet, to znaczy, że zaczęła się jakaś gra".
Chodzi o Sutiagina
- Myślę, że obiektem tej gry jest Sutiagin - zaznaczył Wołoszański. Specjalista od broni nuklearnej Igor Sutiagin został w 2004 roku skazany na 15 lat więzienia za przekazywanie tajnych informacji wojskowych brytyjskiej firmie, która - jak twierdzili rosyjscy prokuratorzy - była przykrywką dla amerykańskiej CIA. Sutiagin zaprzecza, że jest szpiegiem, ale bierze on udział w wymianie z Amerykanami.
Według historyka, cała afera mogła mieć na celu uwolnienie go z rosyjskiego więzienia. - Pamiętajmy, że afera wypłynęła po spotkaniu prezydenta Obamy z Medwiediewem - dodał.
Afera w sezonie ogórkowym
Wołoszański ostrzegł przed bezkrytycznym przyjmowaniem doniesień mediów na temat afery szpiegowskiej. - My, czytelnicy, widzowie, jesteśmy przedmiotem manipulowani. Jesteśmy obserwatorami pewnej gry - podkreślił. Wyraził też obawę, że "wielka afera" może być zasłoną propagandową, a doniesienia o niej są wyjątkowo cenne ze względu na zbliżający się w mediach "sezon ogórkowy".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24