Brytyjski premier David Cameron w związku z aferą podsłuchową skraca wizytę w Afryce - informuje Reuters. Nie wiadomo, czy decyzja premiera ma związek z wczorajszą dymisją szefa Scotland Yardu.
W poniedziałek poinformowano, że szef brytyjskiego rządu, by "kontrolować eskalację afery związanej z telefonicznymi podsłuchami", postanowił skrócić swoją wizytę w Afryce z czterech do dwóch dni.
Skraca, ale kontynuuje
Rzecznik nie potwierdza jednoznacznie informacji, by decyzja o szybszym powrocie do Londynu miała związek z rezygnacją Paula Stephensona ze stanowiska szefa Scotland Yardu.
Pytany, dlaczego Cameron w ogóle postanowił kontynuować wizytę w Afryce, powiedział, że premier miał "kilka obowiązków" do spełnienia. - Jedną z nich jest ekonomia i promocja brytyjskiego biznesu - powiedział rzecznik.
Szef brytyjskiego rządu odwiedzi we wtorek Afrykę Południową i Nigerię. Plany wizyty w Rwandzie i Sudanie zostały anulowane.
Był doradcą Camerona
Jednym z głównych bohaterów afery jest Andy Coulson, były doradca Camerona. Redaktor naczelny gazety "New of the World" (w latach 2003-2007) w 2007 roku został szefem departamentu komunikacji w Partii Konserwatywnej i doradcą obecnego premiera. W 2010 roku zarabiał 140 tys. funtów rocznie - była to najwyższa pensja płacona specjalnemu doradcy rządu Jej Królewskiej Mości. W styczniu 2011 roku zrezygnował z funkcji w związku z aferą podsłuchową.
Źródło: Reuters, tvn24.pl