9 minut dla dziennikarza

 
Gongadze zginął 9 lat temuArchiwum TVN24

Dziewięć minut w dziewiątą rocznicę śmierci. Ukraina uczciła pamięć Georgija Gongadzego, zamordowanego w 2000 roku dziennikarza.

Georgij Gongadze był redaktorem niezależnej gazety internetowej "Ukrainska Prawda". Zajmował się korupcją na szczytach ówczesnych władz. Zaginął 16 września 2000 r. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.

Do tej pory ci, którzy zlecili zabójstwo Gongadzego pozostają nieznani. Wiele osób uważa, że w śmierć dziennikarza wmieszany był sam ówczesny prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. Polityk jednak temu zaprzecza. - Ludzie, którzy byli w to zamieszani, wciąż są zbyt potężni - powiedział Jurij Łukanow, szef Niezależnego Związku Zawodowego Dziennikarzy.

Sprawiedliwość pożądana

Pamięć Gongadzego została uczczona w sposób wyjątkowy. Na centralnym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, ze świeczek ułożono słowo Gija.

Uczestnicy akcji mieli głowy przewiązane czarnymi opaskami, na których widniał napis "żądamy sprawiedliwości". Odczytali rezolucję, w której nawoływali władze do przyspieszenia śledztwa dotyczącego śmierci dziennikarza i krytykowali jego kolegów po fachu za to, że nie zważając na tę tragedię, nadal nie przestrzegają standardów obowiązujących w ich zawodzie.

Ludzie, którzy byli w to zamieszani, wciąż są zbyt potężni jł

Ostrze krytyki skierowane było jednak przede wszystkim w polityków. - Po dojściu do władzy nie robią oni nic, by wyjaśnić okoliczności śmierci człowieka, który zapewnił im długie i zamożne życie polityczne - napisali. Słow tych nie można traktować inaczej jak przytyk do prezydenta Wiktora Juszczenki. Ukraiński przywódca w kampanii wyborczej obiecywał szybkie rozwiązanie sprawy.

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24