782 strony materiału dowodowego, które udowadniają istnienie afery "Bungagate". Z takimi argumentami mediolańskiej prokuratury będzie się musiał zmierzyć Silvio Berlusconi. Premier jest główną postacią głośnego sekskandalu, który od kilku tygodni nie schodzi pierwszych stron włoskich gazet.
Jak podała w czwartek prasa włoska, główne zarzuty wobec premiera, koncentrują się wokół Marokanki o pseudonimie Ruby. Berlusconi miał zapraszać ją na rozwiązłe przyjęcia, często się z nią spotykać i 67 razy rozmawiać przez telefon. W okresie intensywnej znajomości, dziewczyna była jeszcze niepełnoletnia.
Obrońcy premiera twierdzą, że premier uważał Ruby za kuzynkę egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka.
Próba uniku
Naczelny prokurator Mediolanu Edmondo Bruti Liberati oświadczył, że wstępne posiedzenie sądu nie jest w sprawie Silvio Berlusconiego konieczne, ponieważ "zebrano wystarczające dowody" przestępstwa. Premier Włoch, jak pisze w czwartkowym wydaniu rzymski dziennik "Repubblica", postanowił zabezpieczyć się i ponawia próbę uzyskania pełnego immunitetu sądowego.
2 lutego 101 parlamentarzystów jego partii Lud Wolności podpisało się pod propozycją odpowiedniej ustawy, która miałaby zmienić konstytucję Włoch. Projekt przewiduje usunięcie z ustawy zasadniczej artykułu, który uniemożliwia przyznanie szefowi rządu immunitetu na cały okres sprawowania władzy.
Pierwsza próba podjęta przez Berlusconiego zakończyła się fiaskiem. Wprawdzie parlament przegłosował przed paru laty ustawę, na mocy której premier nie może być stawiany przed sądem, ale włoski Trybunał Konstytucyjny w 2009 roku uznał ją za sprzeczną z ustawą zasadniczą. Naruszona miała zostać gwarancja równości wszystkich obywateli wobec prawa.
Źródło: PAP