4,5 miliarda dolarów dla Palestyny

Aktualizacja:

Palestyna dostanie 4,481 miliarda dolarów na odbudowę Strefy Gazy ze zniszczeń po styczniowej ofensywie Izraela oraz pomoc w rozwoju gospodarki. O przekazaniu pakietu pomocowego zdecydowano w poniedziałek na międzynarodowej konferencji donatorów w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk, gdzie zjechali najważniejsi politycy zainteresowani rozwiązaniem bliskowschodniej łamigłówki.

Pieniądze przyznano na najbliższe dwa lata. Przed konferencją liczono na zebranie 2,8 miliarda dolarów.

Wśród gości konferencji są prezydenci Francji Nicolas Sarkozy i Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, oraz 45 ministrów spraw zagranicznych z całego świata. Wśród nich Hillary Clinton, która w niedzielę rozpoczęła pierwszą w roli sekretarz stanu USA wizytę na Bliskim Wschodzie.

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak, otwierając konferencję, podkreślił, że że "priorytetem jest osiągnięcie rozejmu między Izraelem i Palestyńczykami". Tylko po jego osiągnięciu będzie możliwa pełna odbudowa zniszczonej Strefy Gazy.

Trzeba odbudować infrastrukturę

Na ten cel zebrani w Egipcie mają zadeklarować, przynajmniej zgodnie z oczekiwaniami Palestyńczyków, ok. 2,8 mld dolarów. Pieniądze mają pójść na odbudowę szkół, szpitali, posterunków policji, fabryk i infrastruktury, które zostały zniszczone podczas izraelskiej ofensywy na przełomie roku.

Izraelska armia zburzyła wtedy ok. 4 tysięcy budynków, a prawie 20 tys. uszkodziła. Autonomia Palestyńska szacuje, że ewentualna suma przeznaczono przez donatorów i tak będzie za mała, ponieważ na odbudowę zniszczeń potrzeba prawie 3 miliardów dolarów.

Jak ominąć Hamas?

Na konferencję w Szarm el Szejk nie zaproszono przedstawicieli Hamasu, radykalnej organizacji sprawującej władzę w Strefie Gazy. Wcześniej izraelski prezydent Szymon Peres ostrzegł, że zebrane pieniądze mogą zostać wykorzystane przez hamasowców do celów zupełnie innych niż odbudowa kraju.

Aby uniknąć takiej sytuacji, Egipt ma zaproponować nowy mechanizm finansowania odbudowy - według Kairu, przepływ pieniędzy mogłyby także kontrolować Bank Światowy lub Unia Europejska.

Źródło: IAR, PAP