Do co najmniej 33 osób wzrosła liczba ofiar piątkowego zamachu samobójczego w miasteczku Ustarzai w Pakistanie. Ponad 50 osób zostało rannych, gdy terrorysta wysadził się na bazarze.
- Zginęły 33 osoby, a ponad 50 jest rannych. Udało się zidentyfikować tylko 25 ciał - poinformował rzecznik miejscowej prowincji. Wcześniejsze doniesienia mówiły najpierw o 10-12 ofiarach, później o 25. Zamachowiec zdetonował samochód pułapkę na bazarze w pobliżu hotelu.
Wiele osób robiło wtedy zakupy przed muzułmańskim świętem kończącym ramadan. Hotel należy do szyitów, toteż - jak powiedziały władze - był to zapewne akt terroru o podłożu religijnym. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że już wcześniej w okolicy dochodziło do walk między szyitami a sunnitami.
W Pakistanie wspólnota szyicka stanowi około 20 procent 167-milionowej ludności muzułmańskiej, w większości sunnickiej. W wyniku walk religijnych w kraju tym od końca lat 80. zginęło ponad cztery tysiące osób.
A może zemsta talibów?
Nie jest jednak wykluczone, że za wszystkim stoją talibscy bojownicy. Zapowiadali oni bowiem, że pomszczą swojego głównego dowódcę Baitullaha Mehsuda, który z rąk amerykańskich żołnierzy zginął w ubiegłym miesiącu. Mehsud przewodził Ruchowi Talibanu w Pakistanie, działającemu głównie na terenach plemiennych w pobliżu granicy z Afganistanem.
Terrorysta obwiniany jest o falę zamachów samobójczych dokonanych na terenie całego Pakistanu, w tym o zamordowanie w grudniu 2007 roku przywódczyni pakistańskiej opozycji i byłej premier Benazir Bhutto.
Źródło: PAP, Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24