22 osoby usłyszały zarzuty w ramach śledztwa w sprawie karnej o masowe zamieszki po wyborach - poinformowało białoruskie MSZ. Resort nie podał żadnych nazwisk. Poinformował jedynie, że wszystkie te osoby są zatrzymane.
Jak wynika z informacji adwokatów i białoruskich obrońców praw człowieka, zarzuty postawiono pięciu byłym kandydatom na prezydenta w wyborach 19 grudnia. Są to: Aleś Michalewicz, Uładzimir Niaklajeu, Wital Rymaszeuski, Andrej Sannikau i Mikoła Statkiewicz.
Według tych źródeł zarzuty obejmują dwie części artykułu o masowych zamieszkach: zarówno organizację zamieszek, za co grozi od pięciu do 15 lat pozbawienia wolności, jak i udział w nich, co jest zagrożone karą od trzech do ośmiu lat.
Oni też z zarzutami
Adwokaci, obrońcy praw człowieka i rodziny mówią ponadto o takich samych zarzutach wobec: Pawła Siewiarynca - męża zaufania Witala Rymaszeuskiego, dziennikarki Iryny Chalip - żony Andreja Sannikaua, Alaksandra Fiaduty - politologa i współpracownika Uładzimira Niaklajeua, Anatola Labiedźki - lidera opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, a także wobec wiceszefowej opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front Anastasii Pałażanki, rzecznika sztabu Sannikaua - Alaksandra Atroszczankaua i dziennikarki Natalii Radzinej.
W amerykance
Obrońcy praw człowieka z organizacji Wiasna twierdzą, że łącznie 27 osób jest podejrzanych w sprawie o masowe zamieszki. Została ona wszczęta 27 grudnia. Wszyscy są przetrzymywani w areszcie śledczym KGB w Mińsku, tzw. amerykance. Prócz byłych kandydatów są to: ich współpracownicy, działacze polityczni, dziennikarze i były milicjant.
Ich krewni i bliscy powołali komitet obywatelski o nazwie "Uwolnienie", który ma za cel dążenie do uwolnienia podejrzanych. Komitet skierował już list do władz Rosji, Unii Europejskiej i USA, przygotowuje też apel do Czerwonego Krzyża.
Do aresztu
Radio Swaboda poinformowało z kolei, że w czwartek na 12 dni aresztu skazany został opozycyjny działacz młodzieżowy Franak Wiaczorka, syn znanego białoruskiego opozycjonisty Wincuka Wiaczorki.
Sąd rejonu moskiewskiego w Mińsku skazał go za udział w nielegalnym zgromadzeniu 21 grudnia. Wówczas odbyła się pod stołecznym aresztem przy ul. Akreścina akcja solidarności z przebywającymi tam ludźmi, zatrzymanymi po wielotysięcznej demonstracji w Mińsku 19 grudnia, w wieczór wyborczy.
Źródło: PAP