Nie zawsze alkomat prawdę ci powie. Sądy w Waszyngtonie skazały w ostatnich dwóch latach prawie 400 osób na kary grzywny lub aresztu za prowadzenie samochodów po pijanemu - jak się okazało - opierając się na błędnych wynikach badań. Władze stolicy USA zastąpiły już wadliwe urządzenia. Pokrzywdzeni wystąpili z pozwami o odszkodowanie.
Używane przez policję w stołecznym dystrykcie (District Columbia) aparaty do mierzenia poziomu alkoholu w organizmie przez badanie oddechu kierowcy były wadliwe i pokazywały zawyżoną zawartość alkoholu.
Areszty pełne trzeźwych
Za jazdę "na "podwójnym gazie" wymierza się w Waszyngtonie kary pieniężne lub do pięciu dni aresztu. Kilkaset osób zostało niesłusznie ukaranych w okresie od jesieni 2008 r., w tym aż około 200 na karę więzienia. W USA alkomatem bada się podejrzanego tylko w przypadku, gdy nie doszło do wypadku drogowego.
Władze Waszyngtonu zastąpiły już wadliwe alkomaty innymi i przystąpiły do opracowania ściślejszych standardów testowania poziomu alkoholu we krwi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu