Blisko 20 osób zginęło, a ok. 100 zostało rannych w wielkiej eksplozji i pożarze w byłej stolicy Birmy, Rangunie. Jak dotąd, władze wykluczają wybuch bomby. Jak informuje CNN, powodem eksplozji i pożaru mógł być kwas siarkowy.
Pożar i eksplozja (lub według różnych źródeł kilka eksplozji) nastąpiły w państwowym magazynie we wschodniej części miasta, ok. godz. 2 nad ranem czasu miejscowego. Ogień szybko rozprzestrzenił się na pobliskie budynki, m.in. na stocznię i zakłady produkcyjne. Świadkowie relacjonowali, że najpierw słychać było jedną potężną eksplozję, po której nastąpiło kilka mniejszych.
Przedstawiciel władz zapewnił w rozmowie z agencją AFP, że wybuch nie był spowodowany przez bombę. Nie sprecyzował jednak, co było przyczyną eksplozji. Obecnie trwa dogaszanie pożaru i poszukiwanie ewentualnych kolejnych ofiar.
Według różnych źródeł wśród ok. 20 zabitych jest trzech lub czterech strażaków.
Agencja AFP poinformowała, że w pobliskim klasztorze utworzono centrum pomocy dla poszkodowanych. Znalazło tam schronienie ok. stu ludzi, których domy spłonęły.
Źródło: PAP, cnn.com