Po ponad 10-miesięcznym politycznym impasie, w sobotę w Libanie powstał rząd jedności narodowej. Sformowanie nowego gabinetu zajęło prawie rok ze względu na silne podziały pomiędzy libańskimi politykami na tle wojny w Syrii.
- Po 10 miesiącach wysiłków i cierpliwości narodził się rząd, który będzie strzegł interesu narodowego - powiedział nowy premier Tammam Salam, który został mianowany już w kwietniu ub.r.
Skomplikowana układanka
Wśród członków gabinetu pierwszy raz od trzech lat są przedstawiciele dwóch rywalizujących ze sobą obozów: wpływowego szyickiego Hezbollahu, który w Syrii u boku wojsk prezydenta Baszara el-Asada walczy z rebeliantami, oraz wspierającej syryjską opozycję koalicji, z byłym premierem Saadem al-Haririm na czele. Dzięki kompromisowi, który osiągnięto po miesiącach żmudnych negocjacji, w 24-osobowym rządzie osiem stanowisk trafiło do Hezbollahu i jego sojuszników. To im przypadła teka szefa dyplomacji, którym zostanie dotychczasowy minister energetyki i gospodarki wodnej Dżibran Basil. Ośmiu ministrów wywodzi się z koalicji Haririego. Wśród nich jest szef resortu spraw wewnętrznych, deputowany Nuhad Masznuk. Na czele pozostałych ośmiu ministerstw staną zwolennicy prezydenta Michela Suleimana, który uważany jest za neutralnego, oraz osoby z otoczenia przywódcy druzów, centrowego Walida Dżumblatta.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP