Afera stoczniowa

10 października 2009
Afera stoczniowaTVN24.pl

Z opublikowanych rozmów pomiędzy ministrem skarbu Aleksandrem Gradem i jego urzędnikami, a kierownictwem ARP wynika, że w przetargu na szczecińską i gdyńską stocznię chcieli oni uprzywilejować katarskiego inwestora, co jest niezgodne z prawem. Ale wynika też, że państwowi urzędnicy nie wiedzieli nawet, czy inwestor, który chce stocznie kupić, faktycznie istnieje. Czy „afera stoczniowa” dobije rząd Tuska, mocno osłabiony ujawniona półtora tygodnia wcześniej „aferą hazardową”?

CZYTAJ STENOGRAMY OPUBLIKOWANE PRZEZ "WPROST"

Scenariusz wydarzeń był identyczny. Dziesięć dni po tym, jak wypłynęła tzw. afera hazardowa - w piątek 9 października - ponownie TVN24 podała, że do najważniejszych osób w państwie wpłynęły tajne dokumenty z CBA ostrzegające przed "zagrożeniem podstawowych interesów ekonomicznych państwa". Tego samego dnia kancelaria premiera kontratakowała – wysłała do prokuratury generalnej dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jedno oskarżało urzędników, drugie – szefa CBA. Winą Kamińskiego miało być nie przekazanie materiałów o stoczniach do prokuratury.