Na kilka minut przed startem z krakowskiego lotniska samolotu o statusie HEAD jeden z kontrolerów pełniących służbę stracił przytomność. Jego koledzy byli przekonani, że umiera. Mimo trwającej akcji ratowniczej i chaosu panującego wówczas w wieży kontroli lotów nie wstrzymano ruchu na lotnisku. Premier, nieświadomy, co dzieje się w wieży, odleciał do Strasburga.
Podkrakowskie lotnisko Balice, 18 października 2021 roku, dochodzi godz. 20.30. Pilot podchodzącego do lądowania samolotu Ryanair dostaje instrukcję od kontroli zbliżania.
Kontroler: "Kraków, zbliżanie, dzień dobry, w kontakcie radarowym, wykonuj na KK544 [punkt, na który ma się kierować samolot - red.], następnie OFFUK [kolejny punkt - red.], zniżaj poziom lotu".
Pilot: "OK, kontynuujemy do KK544, potwierdź następnie OFFUK i kontynuowanie zniżania do poziomu 150".
Kontroler nie odpowiada. Po chwili ciszę przerywa gwałtowny krzyk.
Single Person Operations
Redakcja tvn24.pl dotarła do nagrania rozmowy między kontrolerem i pilotem. Nie publikujemy jej ze względu na jej drastyczność.
Jak ustaliliśmy w kilku niezależnych źródłach, pracownik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (jego nazwisko jest znane redakcji) stracił przytomność w trakcie służby.
Towarzyszył mu na szczęście drugi kontroler, choć PAŻP - jak ustaliliśmy - wciąż stosuje system pracy jednego kontrolera nazywany Single Person Operations. Skalę tego problemu ujawniliśmy w lutym w portalu tvn24.pl i w magazynie "Czarno na białym" w TVN24.
Z naszych informacji wynika, że na lotnisku w Balicach system SPO jest stosowany w nocy - zaczyna działać po godz. 24 i kończy po 5 rano. Gdyby do incydentu doszło kilka godzin później, to kontroler byłby na sali operacyjnej sam.
Na nagraniu słychać wyraźnie poddenerwowanego drugiego kontrolera, który rzuca do pilota: "Ryanair 9JK poprawnie KK544, OFFUK następnie".
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam