Premium

Miasto twierdza. Jak Melbourne stało się światową stolicą lockdownu

Zdjęcie: Getty Images AsiaPac

Przez siedem lat z rzędu Melbourne królowało w rankingu tygodnika "The Economist" jako najlepsze miasto do życia na świecie. Parę lat temu zostało uznane także za najszczęśliwsze miasto na Ziemi. Potem nadeszła pandemia, a z nią sześć lockdownów. Melbourne spędziło w zamknięciu łącznie ponad 260 dni. Czy po blisko dziewięciu miesiącach izolacji stolica stanu Wiktoria będzie jeszcze tym samym miejscem?

Zachodzi słońce. Wybija godzina 21. Od tej chwili wyjście z domu jest zakazane. Złamanie restrykcji wiąże się z wysokimi karami finansowymi. Ulice wypełniają patrole policji. Miasto, zwykle tętniące życiem, zamiera.

Gdy wstaje dzień, niewiele się zmienia. Możesz wyjść z domu, ale nie dalej niż na odległość pięciu kilometrów. Idąc ulicą, mijasz ludzi bez twarzy. Mijasz ciemne, zakurzone witryny - smutne wspomnienie restauracji, w których jeszcze niedawno spotykałeś się z przyjaciółmi. Mijasz opustoszałe place zabaw, owinięte żółtą taśmą policyjną niczym miejsca zbrodni.

Opuszczenie tego miasta duchów graniczy z cudem. Otacza je "stalowy pierścień" - punkty kontrolne strzegą wszystkich wylotowych arterii. Policja zatrzymuje każdego, kto zbliży się do granicy. Nie masz specjalnego pozwolenia? Zostajesz zawrócony i ukarany grzywną.

To nie świat z książek George’a Orwella. To Melbourne - światowa stolica lockdownu.

Tak jeszcze niedawno wyglądała rzeczywistość w drugim największym mieście Australii. Stolica stanu Wiktoria od początku pandemii doświadczyła aż sześciu blokad, pozostając w zamknięciu łącznie przez ponad 260 dni.

Iwona mieszka w South Yarra, niedaleko dzielnicy biznesowej Melbourne zwanej CBD. - Codziennie byłam w centrum miasta, obserwowałam, jak to wygląda. Miasto było opustoszałe. To był bardzo smutny widok - przyznaje Polka. - Melbourne jest najbardziej europejskim miastem w Australii, znajduje się tu bardzo dużo kawiarni i restauracji. Ulice, które zwykle roją się od ludzi, były puste - wspomina.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam