Miały być impreza i prezenty. 24 lutego Daria skończyła 10 lat. Jej mama, Anastazja, chciała obudzić ją życzeniami, ale zamiast tego musiała powiedzieć o wybuchu wojny. Wcześniej jednak zrobiła zdjęcie śpiącej córce - żeby utrwalić ostatni raz, kiedy jej dziecko spało bezpieczne we własnym łóżku. Obie uciekły przed pociskami z okupowanej Kachówki pod Chersoniem. Droga wiodła przez front, obie pokonały 22 rosyjskie punkty kontrolne. - Od naszej gry aktorskiej zależało, czy nam się uda - mówi Anastazja.
W głowie miały rady z kolportowanej wśród ukraińskich cywilów broszury, co mówić (dziękować, koniecznie po rosyjsku, nigdy po ukraińsku) i jak się zachowywać (przymilnie kłamać), spotkawszy okupanta. I żeby pod żadnym pozorem nie mieć w pamięci telefonu nic, co mogłoby zostać uznane z antyrosyjskie.
Anastazja, z przejęcia i nerwów, zapomniała, że w samochodzie działa wideorejestrator. Ruszyła, a cała droga się nagrała... Oprócz jej myśli, że jak tylko Rosjanie zorientują się, że jedzie do Polski, rozstrzelają ją i Darię.
- Ręce mi drżały. Tylko na tyle słabości mogłam sobie pozwolić - opowiada.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam