Dziś w Luksemburgu o Polsce. Po raz pierwszy w historii na spotkaniu ministrów do spraw europejskich państwo członkowskie odpowiada na wątpliwości Komisji Europejskiej w ramach artykułu 7 unijnego traktatu. - Polska chciałaby konkluzji z wysłuchania tak szybko, jak to możliwe - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Na pytania w sprawie stanu praworządności w Polsce będzie odpowiadał wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. Głos zabierze wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
Bułgarska prezydencja zarezerwowała na "polski" punkt trzy godziny popołudniowej sesji Rady do Spraw Ogólnych.
Szymański: Polska mieści się w pluralizmie konstytucyjnym
- Od dziś pełną odpowiedzialność dotyczącą procedury z artykułu 7 przejmują państwa członkowskie Unii Europejskiej - oświadczył we wtorek w Luksemburgu Konrad Szymański. - Oczekujemy od państw członkowskich własnej analizy faktów, które przedstawimy w trakcie wysłuchania (...). Najważniejszą rzeczą jest przedstawienie prawdziwego kształtu (polskiego) wymiaru sprawiedliwości - powiedział. Jak przekonywał, państwa unijne mają różne tradycje konstytucyjne i Polska mieści się w tym pluralizmie konstytucyjnym. Odnosząc się do negatywnej oceny KE, wobec dotychczasowych zmian, podkreślił, że nie tylko słowa przedstawicieli władz w Warszawie, ale i ich czyny nie przyniosły spodziewanego efektu. Jak zaznaczył, Polska chciałaby konkluzji tak szybko, jak to możliwe.
"Podchodzimy z nadzieją do tego przesłuchania"
W poniedziałek sprawę wysłuchania Polski komentował szef MSZ Jacek Czaputowicz, który wraz z ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem uczestniczył w Luksemburgu w spotkaniu unijnych ministrów odpowiedzialnych za obronę i sprawy zagraniczne.
- Jutro przedstawimy szczegółowo przyczyny reformy sądownictwa. Będziemy polemizowali z tymi tezami, które przedstawia Komisja. Są tam kwestie nieprawdziwe, fakty nieprawdziwe, zbyt daleko idące interpretacje - stwierdził Czaputowicz.
- Dzisiaj przedstawiliśmy formalny dokument non-paper, w którym krytykujemy podejście Komisji Europejskiej, czyli jej interpretację tego, co się dzieje w Polsce. To już zostało przedstawione państwom członkowskim. (…) Dlatego podchodzimy z nadzieją do tego przesłuchania - powiedział.
Jego zdaniem, strona polska nie uchwaliła "żadnych rozwiązań, które mogłyby budzić niepokój, jeśli chodzi o stan przestrzegania prawa w Polsce".
"Nie zbieraliśmy grupy państw"
W przeddzień wysłuchania stron w ramach prowadzonego wobec Polski postępowania z art. 7 unijnego traktatu szef polskiej dyplomacji został zapytany, czy udało się zebrać grupę sześciu państw, która mogłaby zablokować stwierdzenie przez Radę UE wyraźnego ryzyka naruszenia przez Polskę wartości unijnych. - Nie zbieraliśmy grupy państw. Przedstawiamy nasze postulaty - odparł.
- Myślę, że więcej niż sześć państw ma wątpliwości co do tego, czy Komisja ma rację, ale zobaczymy - zaznaczył Czaputowicz.
- Są też oczywiście państwa, które mają swoje zdanie a priori. Obawiam się, że tu nie tyle chodzi o poznanie prawdy o tym systemie i zrozumienie tego systemu, ale jest to ten instrument piętnowania Polski, używany w dyskusjach nad innymi kwestiami (…) albo też jest to instrument wspierania politycznego opozycji w Polsce - mówił.
Pierwsze takie wysłuchanie
Wtorkowe wysłuchanie - pierwsze w historii Unii Europejskiej - podczas Rady do Spraw Ogólnych, o które wnioskowała Komisja Europejska, to kolejny krok w prowadzonej wobec polskich władz procedurze mającej na celu zagwarantowanie praworządności.
Jest ono etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z art. 7., czyli tzw. mechanizmu sankcyjnego. Do tego potrzebne byłoby jednak uzyskanie większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich.
Autor: tmw,pk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Unia Europejska