Prezydent Donald Trump ogłosił we wtorek, że USA zniosą sankcje na Syrię i znormalizują relacje z jej nowym rządem. Biały Dom potwierdził, że w środę Trump spotka się z tymczasowym prezydentem Syrii Ahmedem al-Szarą, który niegdyś był dowódcą Al-Kaidy i spędził pięć lat w amerykańskich więzieniach w Iraku.
- Jest nowy rząd i mam nadzieję, że odniesie sukces (...). Życzę Syrii powodzenia, pokażcie nam coś wyjątkowego - powiedział Trump podczas przemówienia na forum inwestycyjnym w Rijadzie, w pierwszym dni swojej trzydniowej podróży po Bliskim Wschodzie.
Dodał, że USA podejmą działania w celu normalizacji stosunków z nowym rządem, którego wcześniej oficjalnie nie uznawały. - Dajmy szansę pokojowi - podkreślił Trump. Zaznaczył, że do zniesienia sankcji nakłonili go przywódcy Arabii Saudyjskiej i Turcji - Mohammed bin Salman i Recep Tayyip Erdogan.
Sankcje USA na Syrię
USA nakładały kolejne sankcje na Syrię za czasów autorytarnych rządów klanu Asadów, które zostały obalone w grudniu 2024 r. przez koalicję islamistycznych rebeliantów pod wodzą Szary. Obecny przywódca Syrii był w przeszłości m.in. dowódcą jednego z odłamów Al-Kaidy.
Nowy rząd odżegnuje się od dżihadystycznej ideologii, terroru i wrogości wobec sąsiadów i mniejszości etnicznych. Szara zabiegał o zbliżenie z Zachodem i zniesienie sankcji, podkreślając, że jest to konieczne do scalenia i odbudowy zniszczonego po blisko 14 latach wojny domowej kraju.
To "zaskakujący ruch" Trumpa i "znaczący zwrot" w polityce USA - skomentował Reuters. Agencja AP dodała, że wyraźna zmiana kierunku amerykańskiej polityki wobec Syrii jest niezgodna z podejściem Izraela, który uznaje nowe władze Syrii za zagrożenie, zaznacza terrorystyczną przeszłość Szary i ostrzega przed normalizacją stosunków. USA od dawna miały napięte stosunki z Syrią, która w czasach zimnej wojny była sojusznikiem ZSRR, a później Iranu.
Polityka Trumpa w sprawie Bliskiego Wschodu
Trump w czasie przemówienia w Rijadzie powtórzył też główne punkty swojej bliskowschodniej polityki.
- Moją wielką nadzieją, życzeniem, a nawet marzeniem jest, by Arabia Saudyjska wkrótce dołączyła do Porozumień Abrahamowych (...), ale stanie się to w odpowiednim czasie - powiedział amerykański przywódca, odnosząc się do wynegocjowanych za jego poprzedniej kadencji umów, w ramach których Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Maroko nawiązały stosunki dyplomatyczne z Izraelem i uznały to państwo.
Mimo zaawansowanych rozmów porozumienie blokuje sprawa państwowości Palestyny. Władze saudyjskie konsekwentnie powtarzają, że warunkiem umowy musi być perspektywa utworzenia niepodległej Palestyny, na co nie zgadza się obecny rząd Izraela.
Wcześniej w Rijadzie Trump podpisał z Salmanem umowę o strategicznym partnerstwie gospodarczym. Arabia Saudyjska zainwestuje w amerykańską gospodarkę 600 mld dolarów, z czego we wtorek zawarto umowy na kontrakty za 300 mld - zaznaczył amerykański przywódca. Dodał, że ma nadzieję, iż łączna suma saudyjskich inwestycji niedługo wzrośnie do biliona dolarów, co potwierdził również Salman.
Trump powiedział też, że jego administracja pracuje nad jak najszybszym zakończeniem wojny Izraela z Hamasem w Strefie Gazy i uwolnieniem wszystkich wciąż więzionych tam zakładników.
Oświadczył również, że jest gotów na zawarcie umowy nuklearnej z Iranem, która ograniczałaby program jądrowy tego państwa w zamian za zniesienie sankcji. Dodał, że ta oferta "nie będzie trwać wiecznie" i w wypadku jej odrzucenia USA "wywrą ogromną presję i doprowadzą do całkowitego wstrzymania eksportu irańskiej ropy". Powtórzył, że Teheran nie może zdobyć broni atomowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALI HAIDER