Sąd administracyjny utrzymał w środę obowiązujący od 1 maja w Berlinie zakaz krótkoterminowego wynajmu prywatnych mieszkań turystom, którego celem jest przeciwdziałanie wzrostowi cen mieszkań. Tymczasem w Madrycie sąd uchylił zakaz takiego wynajmu.
W Berlinie, który jest osobnym krajem związkowym Niemiec, władze wprowadziły zakaz od 1 maja. W wyroku sąd administracyjny orzekł, że jest on zgodny z konstytucją i nie narusza ani wolności działalności gospodarczej, ani zasady ochrony własności prywatnej. Na te gwarantowane w konstytucji prawa powoływało się czterech właścicieli berlińskich mieszkań wynajmujących je na kilkudniowe okresy turystom. Sąd oddalił ich skargi, tłumacząc, że celem berlińskich przepisów była walka z rosnącymi cenami mieszkań, których brakuje na rynku właśnie dlatego, że część jest udostępniana turystom, a nie stałym mieszkańcom.
Tylko jeden pokój
Zgodnie z obowiązującym w stolicy Niemiec zakazem, w zasadzie nie można wynajmować własnych mieszkań turystom - najwyżej jeden pokój. Za złamanie zakazu grozi grzywna do 100 tys. euro, a władze apelują do obywateli, by anonimowo zgłaszali przez internet mieszkania sąsiadów, którzy nadal nielegalnie wynajmują je turystom, np. przez portale internetowe typu Airbnb. W Madrycie zaś sąd uchylił wprowadzony dwa lata temu zakaz wynajmu mieszkań turystom na krócej niż pięć dni. Reuters pisze, że choć nie był on surowo egzekwowany, przyczynił się do większego wykorzystania stołecznych hoteli. Wyrok zapadł na skutek skargi złożonej przez organizację wynajmu mieszkań Madrid Aloja. W Madrycie również podnoszony był argument, że wynajem mieszkań turystom ograniczył podaż i doprowadził do wzrostu cen dla mieszkańców.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock