Pieniądze za praworządność to jest główne narzędzie, które teraz do dyspozycji ma Komisja Europejska - wskazuje reporter TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski. Poniżej wyjaśnia również, jakie są zasady tego mechanizmu, kto podejmie decyzję o ewentualnym zablokowaniu środków i kiedy może to nastąpić.
W środę w Luksemburgu ogłoszony został wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie mechanizmu łączącego fundusze europejskie z poszanowaniem praworządności. TSUE zdecydował o oddaleniu skargi rządów w Warszawie i Budapeszcie.
Pieniądze za praworządność - zasady
Pieniądze za praworządność - o jakie fundusze chodzi?
- Jeśli chodzi o to nowe rozporządzenie, to chodzi o wszystkie fundusze, wszystkie środki unijne we wszystkich możliwych obszarach i programach. Te pieniądze, które płyną do państw Unii Europejskiej, mogą być blokowane, jeśli dojdzie do nieprawidłowości w ich wydawaniu, więc to rozporządzenie dotyczy zarówno tych środków z budżetu, jak i Funduszu Odbudowy i tak dalej. Wszystkie unijne środki podlegają pod to nowe rozporządzenie - wyjaśnił Sokołowski na antenie TVN24.
Jak w praktyce będzie wyglądać działanie tego mechanizmu?
- Tu można zwrócić uwagę na różnicę zdań płynącą również z polskiego rządu. Polski premier zwraca tutaj uwagę, że chodzi o ochronę budżetu przed nadużyciami finansowymi - i ma rację, o to chodzi w tym rozporządzeniu, by powiązać te problemy z praworządnością z wydatkami z Unii Europejskiej. Komisja Europejska będzie musiała wskazać bardzo wyraźnie, że w tym konkretnym przypadku pieniądze wydawane są w sposób nieprawidłowy i mogą być z tego powodu zablokowane. Ale jeśli posłuchamy polskiego ministra sprawiedliwości, to obawy idą dużo dalej, bo Komisja może rzeczywiście zastosować ten mechanizm bardzo szeroko, uznając, że jeśli nie ma niezależnego sądownictwa, nie ma niezależnej prokuratury w państwie, to znaczy, że nie można kontrolować wydawania tych środków, więc każde środki unijne mogą być zablokowane, bo każde środki unijne mogą być wydawane w sposób nieprawidłowy, a możliwości kontroli nie ma. Oczywiście Komisja Europejska musi przedstawić konkretne dowody, konkretne zarzuty w tej procedurze i wskazać bardzo wyraźnie, że chodzi tutaj o zagrożenie dla finansów Unii Europejskiej, dla finansów płynących ze środków budżetowych Unii Europejskiej w konkretnym przypadku, gdzie nie można zweryfikować, że one są wydawane w sposób prawidłowy. W takim momencie wchodzi to nowe rozporządzenie. Wcześniej Komisja Europejska nie miała takich możliwości, pieniądze płynęły, a dopiero potem inne instytucje, na przykład OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych - red.) mógł kontrolować, czy pieniądze unijne były wydawane w sposób prawidłowy. Potem ewentualnie po długiej procedurze należało takie środki źle wydawane zwrócić. Teraz nowy mechanizm ma nową możliwość zablokowania tych środków - fundusze można zamrozić, jeśli są wydawane niezgodnie z zasadami, także z zasadami praworządności - tłumaczył reporter TVN24.
Kiedy ten mechanizm może wejść w życie?
- On już wszedł w życie w ubiegłym roku - od 1 stycznia 2021 roku ten mechanizm cały czas obowiązuje. Było takie porozumienie na szczycie w grudniu 2020 roku, gdy Polska groziła, że zablokuje wieloletni budżet Unii Europejskiej, że Komisja nie będzie sięgać po ten nowy mechanizm do momentu, gdy nie wypowie się na ten temat Trybunał w Luksemburgu, czyli tak naprawdę do dzisiaj. Od teraz, gdy Trybunał stwierdził, że wszystko jest zgodne z prawem, Komisja Europejska może po mechanizm sięgnąć i są już głosy, także oficjalny komunikat z Komisji Europejskiej, że Komisja zamierza po ten mechanizm sięgnąć. Najpierw musi przygotować wytyczne - to potrwa - odpowiedział Sokołowski.
Kiedy konkretnie pieniądze mogą być zablokowane?
- Kilka miesięcy minie, zanim zostaną przygotowane wytyczne. Potem Komisja Europejska musi przygotować sprawę, wysłać zarzuty do państwa Unii, dać jakiś czas na odpowiedź, potem raz jeszcze zbadać tę sprawę, a następnie po wielu miesiącach wysyła ten wniosek o zamrożenie funduszy do Rady Europejskiej, czyli to ministrowie w drodze głosowania decydują - nie jednomyślnie, wystarczy większość państw, by uznać, że należy takie środki zablokować. I wtedy wypłaty zostają wstrzymane. To jest główne narzędzie, które teraz do dyspozycji ma Komisja Europejska. Jeśli stwierdzi naruszenia, jeśli stwierdzi, że zasady praworządności i brak niezależnego sądownictwa, prokuratury nie pozwala na kontrolowanie środków finansowych, to będzie mogła blokować - wyjaśnił reporter TVN24.
Szefowa KE o decyzji TSUE
Do treści wyroku TSUE odniosła się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
- Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził ważność rozporządzenia w sprawie warunkowości. Z zadowoleniem przyjmuję te orzeczenia, które są zgodne ze stanowiskiem, którego broniły w ramach procedury Komisja, Parlament Europejski, Rada UE oraz dziesięć państw członkowskich. Trybunał uznał legalność tego ważnego narzędzia, które pozwala nam lepiej chronić budżet UE i interesy finansowe Unii przed naruszeniami zasad praworządności - oświadczyła szefowa KE.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP