Wysokie ceny energii uderzają w firmy wodociągowe. - Przedsiębiorstwa nie są w stanie za nic w świecie się samofinansować - mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich i dodaje, że za chwilę "będziemy mieli gigantyczny problem". Tymczasem Wody Polskie, które zatwierdzają taryfy, zielone światło dla podwyżek dają tylko w części przypadków.
3-tysięczna gmina Jeleniewo w województwie podlaskim. W czerwcu Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zmienia formę prawną na taką, która pozwala na uzyskanie dofinansowania z budżetu gminy. - Nie byliśmy w stanie utrzymać się przez wzrosty cen energii, tak jak wiele innych przedsiębiorstw w Polsce - mówi w rozmowie z TVN24 Biznes kierownik jednostki Leszek Sienkiewicz.
Problem nie dotyczy jednak tylko tej gminy, bo ceny prądu wzrosły w całym kraju. - Nasze przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne nie są w stanie za nic w świecie się samofinansować, i to nie z własnej winy - wyjaśnia Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Jak dodaje, "Wody Polskie prowadzą taką politykę, że za chwilę będziemy mieli gigantyczny problem".
Możliwe wnioski o upadłość
Mariusz Bednarczyk, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Pile, ocenia w rozmowie z TVN24 Biznes, że możliwy jest scenariusz, że zarządy spółek będą musiały składać wnioski o upadłość. - Taki wniosek to jest oczywiście ostateczność, ale trzeba liczyć się z tym, że jeżeli postawa regulatora, czyli Wód Polskich, będzie taka jak dotychczas, to może dochodzić do takich sytuacji, że płynność przedsiębiorstw zostanie utracona w sposób trwały - zaznacza.
Jak wyjaśnia Bednarczyk, w pilskich wodociągach rachunek za energię elektryczną wzrósł o kilkaset procent. - Inne koszty wzrosły o około 20 procent i to są podstawy do złożenia wniosku o ustanowienie nowych taryf za wodę i ścieki - wskazuje.
- Wody Polskie dostały nasz pierwszy wniosek o zmianę obowiązującej taryfy we wrześniu zeszłego roku i rozpatrzyły go negatywnie. W efekcie przychody firmy wyraźnie nie pokrywają ponoszonych kosztów - zaznacza i podaje, że za rok 2022 strata przekracza 2,1 mln złotych, przy przychodach wynoszących niecałe 40 mln rocznie.
Drugi wniosek MWiK w Pile do Wód Polskich złożył 6 lutego 2023 roku. - Mam nadzieję, że tym razem Wody Polskie zachowują się odpowiedzialnie - mówi.
Jego zdaniem, jeśli sytuacja w wodociągach dojdzie już do krytycznych rozmiarów, to trzeba się będzie zastanowić "komu płacić, a komu nie". - Jeśli będę miał dylemat, czy w pierwszej kolejności zapłacić ludziom, którzy pracują w wodociągach, czy Wodom Polskim, u których opłaty wodne czy środowiskowe wynoszą ponad milion złotych rocznie, to wybiorę ludzi - mówi.
W wodociągach pilskich pracuje 126 osób, a woda dostarczana jest do prawie 75 tysięcy odbiorców.
Koszty utrzymania "wzrosły nawet o 30 procent"
Andrzej Wdowiak, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinku, które dostarcza wodę do 12 tysięcy klientów w sześciu gminach, w rozmowie z TVN24 Biznes również potwierdza, że najbardziej w sektor uderzył wzrost ceny energii.
- Koszty utrzymania przedsiębiorstwa wzrosły nawet o 30 procent. W ostatnim roku najbardziej wzrosła energia elektryczna, paliwa, energia gazowa, ale i dostawy chemii. Jest wzrost kosztów produkcji, bo na przykład armaturę ze względu na wojnę trzeba importować z Brazylii - wskazuje.
W jego ocenie "regulator (Wody Polskie - red.) nie chce przyjąć do wiadomości, że wzrosły koszty i nie zatwierdza nowych taryf, które odpowiadają otoczeniu ekonomicznemu". - Tłumaczy to w sposób przekorny, że w ten sposób chroni interesy odbiorców. To jest wierutną bzdurą, bo tak naprawdę szkodzi - podkreśla.
Wdowiak wyjaśnił, że "jeżeli przedsiębiorstwa nie będą miały pieniędzy na właściwie eksploatowanie urządzeń oczyszczenia ścieków, remonty i prace inwestycyjne, to wtedy będzie dochodzić do upadków firm". - Jeżeli piekarz nie ma na prąd, nie ma na mąkę, to zamyka piekarnię - podsumowuje.
"Ta sprawa dotyczy 36 milionów Polaków"
Paweł Chudziński, prezes zarządu poznańskiej spółki Aquanet, zarządzającej infrastrukturą wodno-kanalizacyjną na terenie Poznania i ościennych gmin, mówi w TVN24 Biznes, że "regulator z nieznanych powodów postanowił nie uwzględniać tego, co mu nakazuje ustawa, czyli brać pod uwagę wzrost kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw". - Składaliśmy wnioski w 2020 roku, a od tego czasu energia elektryczna wzrosła nam dwu, trzy a nawet pięciokrotnie. Gaz dokładnie tak samo. Najróżniejsze usługi, materiały, to wszystko rośnie o kilkadziesiąt procent - zaznacza szef wodociągów, które dostarczają wodę do 900 tysięcy klientów.
Podkreśla, że "regulator odrzuca prawie wszystkie wnioski". - Ostatnie dane mówią o tym, że zaakceptował sześć procent wniosków. - Pan minister Marek Gróbarczyk (wiceminister infrastruktury) zapowiedział w sierpniu 2022 roku, że akceptuje podwyżki taryf o dziesięć procent, po czym miesiąc później się z tego wycofał - opowiada.
- Ta sprawa dotyczy nie tylko tak zwanych Kowalskich z Poznania, blisko miliona osób, ale 36 milionów Polaków, którzy są odbiorcami wody w całej Polsce. Bardzo niepokoją się też związki zawodowe, bo wiele z firm musi wprowadzić plany awaryjne, która dotykają pracowników i ich rodzin. Na przykład w Aquanecie zatrudnionych jest niecałe 900 osób - zaznacza i dodaje, że "niestety teraz nie widać światełka w tunelu".
Akcja protestacyjna
Jarosław Lange, przewodniczący wielkopolskiej Solidarności, w rozmowie z TVN24 Biznes informuje, że w poniedziałek 13 lutego w Wielkopolsce rozpoczęła się akcja protestacyjna związków zawodowych. Natomiast 20 lutego planowany jest protest pracowników wodociągów pod Wodami Polskimi.
- Sytuacja jest skomplikowana. Zarządy firm spółek kanalizacyjnych informują, że przychody nie kompensują wszystkich kosztów, szczególnie tych związanych z energią elektryczną. Jest duże zagrożenie odnośnie funkcjonowania tych przedsiębiorstw - podkreśla.
Jak stwierdził, dla związków zawodowych ważna jest kondycja firmy. - Bo ona przekłada się na potencjalne, ewentualne niebezpieczeństwo zwolnień pracowników - tłumaczy.
81 procent wodociągów ze stratą
Prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" Paweł Sikorski przyznaje, że "sytuacja wodociągów dramatycznie pogarsza się".
- Izba w styczniu bieżącego roku przeprowadziła wśród swoich członków ankietę dotyczącą aktualnej sytuacji finansowej przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, w której udział wzięło około 170 podmiotów. Okazało się, że ponad 81 procent poniosło stratę na podstawowej działalności wodociągowo-kanalizacyjnej za 2022 rok- podaje.
Dodał, że to ma duże konsekwencje, bo problemy finansowe przedsiębiorstw przekładają się na inwestycje i remonty - Aż 90 procent podmiotów informuje, że musiało wstrzymać inwestycje i ograniczyć remonty, a około 40 procent zmuszonych było zaciągnąć dodatkowe zobowiązania finansowe, by utrzymać podstawową działalność dostarczania wody i odbioru ścieków - tłumaczy.
Komentarz Wód Polskich
W odpowiedzi na nasze pytania spółka Wody Polskie, która zatwierdza taryfy na wodę i ścieki (tak jak Urząd Regulacji Energetyki taryfy za prąd czy gaz), poinformowała, że "do końca stycznia 2023 roku do dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej wpłynęły łącznie 804 wnioski o skrócenie okresu obowiązywania taryfy. "Spośród tych wniosków w 111 sprawach regulator wydał decyzje orzekające o skróceniu okresu obowiązywania taryfy, zaś w 335 sprawach nastąpiła odmowa skrócenia zatwierdzonych taryf" - podano. To oznacza zgodę na podwyżki w jednym przypadku na siedem.
Wyjaśniono przy tym, że powodem negatywnie rozpatrzonych wniosków o skrócenie okresu obowiązywania taryfy były ich wady formalnoprawne oraz błędy merytoryczne. "Należy mieć na uwadze, że postępowanie w przedmiocie modyfikacji taryfy jest postępowaniem prowadzonym w trybie i na zasadach Kodeksu postepowania administracyjnego. Skrócenie okresu obowiązywania aktualnej taryfy na podstawie art. 24 j ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków ma charakter wyjątku ustawowego od standardowego trybu zatwierdzania taryf". Taryfy na wodę i ścieki zatwierdzane są na trzy lata.
Wody Polskie wyjaśniają, że w pierwszym etapie organ regulacyjny ustala, czy okoliczności podnoszone przez przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne rzeczywiście stanowią o zajściu uzasadnionego przypadku stanowiącego o możliwości skrócenia okresu obowiązywania aktualnej taryfy i zatwierdzenia w jej miejsce nowej. "Dopiero po tej kwalifikacji okoliczności wskazanych przez przedsiębiorstwo możliwe jest dokonanie oceny, analizy i weryfikacji projektu nowej taryfy" - podkreślono.
Według Wód Polskich, aby możliwym było skrócenie obowiązywania aktualnej taryfy wszystkie okoliczności wskazywane przez przedsiębiorstwo wodociągowo–kanalizacyjne jako uzasadniony przypadek muszą zostać tak zakwalifikowane przez organ regulacyjny. "Nie można bowiem zapominać o tym, że wszystkie przesłanki, które wykraczają poza tryb art. 24 j mają charakter kosztów nieuzasadnionych i w konsekwencji powodują wzrost cen za wodę i ścieki. Natomiast zadaniem ustawowym organu regulacyjnego jest ochrona odbiorców przed nieuzasadnionym wzrostem cen" - napisano w odpowiedzi.
Wspólny komunikat w sprawie taryf
W sierpniu informowano we wspólnym komunikacie Wód Polskich i Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie", że zgodnie z zapowiedzią Izba zwróciła się w imieniu większości przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych do wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka ws. uruchomienia nowego procesu weryfikacji i zatwierdzania taryf przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnych w związku z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną przedsiębiorstw tej branży.
"Minister Marek Gróbarczyk przychylił się pozytywnie do prośby wystosowanej przez Izbę Gospodarczą 'Wodociągi Polskie', reprezentującą przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne. Wody Polskie od 1 września rozpoczną ponowny proces taryfikacji, czyli ustalania cen za wodę i ścieki. Odbędzie się on w trybie szczególnym - art. 24j ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków" - poinformowano.
Każdy samorząd może składać wniosek o zmianę taryfy za wodę, ale każda stawka będzie dogłębnie sprawdzana i kontrolowana - stwierdził jednak miesiąc później wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Dodał, że "stawki opłat za wodę i odprowadzenie ścieków nie powinny wzrosnąć".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock