Komisja Europejska skomentowała obniżenie stawek VAT w Polsce. Jak podkreśliła, obniżona do zera stawka na podstawowe produkty żywnościowe nie budzi wątpliwości, ale obecne przepisy nie pozwalają na zerowe stawki na gaz i nawozy - wynika ze stanowiska, które uzyskał Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli. Unijne przepisy mówią o tym, że stawka na paliwa musi być stawką standardową.
Komisja Europejska poinformowała, że jest w kontakcie z polskimi władzami. "Komisarz (ds. gospodarki Paolo - red.) Gentiloni wysłał do Polski listy we wrześniu i październiku" - przekazał w stanowisku rzecznik KE.
Komisja zaznaczyła, że obniżona do 0 proc. stawka na podstawowe produkty żywnościowe nie budzi wątpliwości, ale obecne przepisy nie pozwalają na zerowe stawki na gaz i nawozy. Także stawki na paliwo nie mogą być obniżane - przekazał Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli, powołując się na stanowisko KE.
Już w styczniu Polska wiedziała o tym, że obniżone stawki na paliwa nie będą mogły być przedłużone, bo taka jest decyzja państw UE. Jak podkreśla Maciej Sokołowski "decyzja była jednomyślna, więc Polska też poparła takie rozwiązania i zgodziła się, że stawka VAT na żywność może być redukowana do zera, ale już na paliwa, gaz, nawozy, nie jest to możliwe". - To była decyzja krajów, w tym Polski, a nie samej Komisji" - przypomina korespondent z Brukseli.
Unijne przepisy mówią o tym, że stawka na paliwa musi być stawką standardową, w przypadku Polski to 23 procent i nie ma paliw w katalogu wyjątków, które umożliwiają nakładanie stawek zredukowanych na wybrane produkty. Jedynym rozwiązaniem stawki na paliwa byłoby więc obniżenie wszystkich podatków w Polsce, a i tak nie można zejść niżej niż na poziom 15 procent" - wyjaśniał korespondent TVN24 w Brukseli.
Od początku lutego br. weszła w życie druga odsłona tzw. tarczy antyinflacyjnej. W jej ramach wprowadzono m.in. zerowe stawki VAT na niektóre produkty żywnościowe, gaz ziemny, nawozy i inne wybrane środki wykorzystywane w produkcji rolniczej, a stawka VAT na paliwa silnikowe spadła z 23 do 8 proc.
- Trzeba będzie ją na pewno zmodyfikować. Sądzę, że my z tarczy antyinflacyjnej nie zrezygnujemy, być może będą konieczne określone przesunięcia - mówił we wtorek w Sejmie w rozmowie z TVN24 Bolesław Piecha z PiS.
Jak przyznał, na razie nie słyszał o karach ze strony KE. - Sądzę, że rząd ma odpowiedni plan B, po to, żeby jednak ulżyć Polakom. Sądzę, że ten zerowy VAT na żywność jest dobrym prognostykiem - dodał poseł.
Premier Morawiecki o "tarczy antyinflacyjnej"
Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek zapowiedział, że tarcza antyinflacyjna pozostanie, "tylko w zmienionej formie". - Z tarczy antyinflacyjnej nie zrezygnujemy, jednak głównie ze względu na to, że cały czas nie mamy zgody ze strony Komisji Europejskiej, wręcz przeciwnie są groźby, że będą nakładane kolejne kary, jeżeli nie wycofamy się z dotychczasowych naszych działań osłonowych, obniżek stawek podatku VAT, to chcemy zastąpić je innym mechanizmem obrony przed inflacją - mówił szef rządu.
Jak wyjaśniał, chodzi o taki mechanizm, aby "zamrożenie cen dla gospodarstw domowych, również obniżona stawka dla gospodarstw domowych, czyli 693 złote dla megawatogodzinę, powyżej 2000, 2600, 3000 kilowatogodzin zużycia rocznego, a także zamrożone ceny na stosunkowo niskim poziomie w porównaniu do poprzednich proponowanych cen, czyli 785 złotych dla małych i średnich firm, dla szpitali i szkół, aby to wszystko utrzymać".
Morawiecki dodawał, ma to być możliwe "poprzez takie ukształtowanie cen przez spółki energetyczne, aby one zamortyzowały, aby one były buforem powrotu stawek VAT do poprzedniego poziomu".
Premier zapewniał, że "tak długo, jak się da utrzymamy zerowe stawki VAT na żywność", wyraził przy tym nadzieje, że "nie będzie jakiegoś gwałtownego protestu ze strony Komisji Europejskiej" w tym zakresie.
Wątpliwości Komisji Europejskiej
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał w poniedziałek, że Komisja Europejska przekazała Warszawie na piśmie wątpliwości, odnośnie do rozwiązań zawartych w tarczy. Chodzi o obniżone stawki VAT na gaz, paliwa silnikowe i nawozy.
Jak wskazywała gazeta, choć wygląda to na standardową procedurę w przypadku naruszenia dyrektywy (która nie pozwala na tak niskie stawki, jak ustaliliśmy), nasi urzędnicy interpretują to jako sygnał, że Bruksela - mimo że dotąd przymykała oko - nie zgodzi się na utrzymanie tego stanu rzeczy.
O tym, że "być może rząd będzie zmuszony do tego, by nie przedłużać tarczy inflacyjnej" mówił w środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Prezes PFR tłumaczył to potrzebą "większej dyscypliny finansów".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock