Jeśli wierzyć prognozom, to już niedługo stopy procentowe zaczną w Polsce spadać. To oznacza niższe raty złotowych kredytów mieszkaniowych. Ktoś, kto spłaca dług ze zmiennym oprocentowaniem, może za kilka kwartałów płacić o ponad 20 procent mniej niż dziś – wynika z szacunków HREIT, opartych o najnowsze notowania rynkowe.
Jak zauważa Bartosz Turek, główny analityk HREIT, "odliczanie do pierwszych cięć stóp procentowych w Polsce możemy już uznać za oficjalnie rozpoczęte".
- Widać to po rynkowych notowaniach stóp procentowych, ale też prognozach formułowanych przez ekonomistów i analityków. Całkiem realny wydaje się scenariusz, w którym po zakończeniu wakacji RPP postanowi obniżyć stopy procentowe w Polsce – o ile oczywiście pozwoli na to inflacja - zauważa Turek w najnowszym komentarzu i wskazuje, że obecnie spór w środowisku jest nie o to, czy obniżki będą, ale o to, po których wakacjach - czy po szkolnych, czy akademickich.
Kredytobiorcy lada moment powinni mieć niższe raty
Turek przypomina, że efekt obniżek stóp procentowych będzie inny dla osób, które kredyt hipoteczny już mają i inny dla tych, którzy dopiero rozważają jego zaciągnięcie. Do tego sytuacja jest zróżnicowana w przypadku kredytu ze zmiennym i stałym oprocentowaniem.
- Spójrzmy na sytuację z perspektywy kogoś, kto ma dziś kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. To jest przeważnie aktualizowane w cyklach 3-miesięczych (gdy oprocentowanie oparte jest o wskaźnik WIBOR 3M) i półrocznych (gdy oprocentowanie jest oparte o WIBOR 6M). To znaczy, że jeśli komuś bank aktualizował oprocentowanie odpowiednio kwartał lub dwa kwartały temu, to już lada moment może dostać informację o niższej racie - komentuje główny analityk HREIT.
Przy czym przy założeniu, że 13 lipca 2023 roku bank zaktualizuje oprocentowanie, uwzględniając przy tym najnowsze dane, w tym na temat WIBOR-u, które zostały opublikowane na koniec dnia poprzedniego, to różnica nie będzie duża.
- Jeśli mamy kredyt oparty o WIBOR 3M, to nie zobaczymy jeszcze jakichś rewolucyjnych zmian poziomu raty. Spadki WIBOR-u 3M są póki co niewielkie. Trzy miesiące wcześniej (12 kwietnia) wskaźnik ten był wyceniany na 6,9 proc., a 12 lipca na 6,85 proc. W przypadku kredytu zaciągniętego na 300 tys. zł i 25 lat z marżą na poziomie 2,6 proc. oznacza to ratę niższa o około 10 złotych, co przy jej wysokości na poziomie ponad 2,6 tys. złotych miesięcznie oznacza brak rewolucji - wskazuje Bartosz Turek.
Sytuacja wygląda nieco lepiej dla kredytów opartych o WIBOR 6M, dlatego że 12 lipca wskaźnik ten wynosił 6,8 proc., podczas gdy pół roku wcześniej było to 7,05 proc. Analityk wskazuje, że dla kredytu zaciągniętego na 300 tys. zł i 25 lat rata będzie niższa o około 50-60 złotych.
Nadchodzą niższe raty i wyższa zdolność kredytowa
- Perspektywy kolejnych miesięcy wyglądają tu znacznie lepiej. O ile oczywiście wierzyć prognozom. Te rano 13 lipca sugerowały, że w grudniu stawki WIBOR 3M będą na poziomie około 5,6 proc., a WIBOR 6M na poziomie trochę ponad 5,5 proc. To wyraźnie niżej niż dzisiejsze notowania tych wskaźników - tłumaczy Turek.
Spadek wskaźników WIBOR o ponad 1 punkt procentowy do końca tego roku, a tak przewidują analitycy, oznacza spadek rat kredytów nawet o około 10 proc. Z kolei w perspektywie dwuletniej możemy mówić o ratach kredytów mniejszych o 20-25 proc.
Co to oznacza dla przyszłych kredytobiorców?
Główny analityk HREIT wskazuje, że "z punktu widzenia osoby, która rozważa dziś zaciągnięcie kredytu ze zmiennym oprocentowaniem zmiany te oznaczają nie tylko potencjalnie niższe raty, ale też wyższą zdolność kredytową".
- Wszystko dlatego, że przy innych czynnikach stałych niższa rata oznacza, że bank będzie nam skłonny pożyczyć więcej przy konkretnym poziomie osiąganych dochodów - komentuje.
Problem mogą mieć ewentualnie klienci, którzy skorzystali w oferty jednego z banków, który oferuje zmienne oprocentowanie oparte nie o WIBOR, ale o nowy wskaźnik WIRON.
- Tu sytuacja wygląda trochę inaczej, bo tak jak WIBOR powinien uwzględniać przyszły koszt pieniądza, tak WIRON uwzględnia historyczne notowania. W efekcie na spadek oprocentowania w przypadku tych produktów będzie trzeba poczekać trochę dłużej - tłumaczy analityk.
Oprocentowanie stałe też powinno pójść w dół
W ocenie analityka rynku nieruchomości oczekiwania odnośnie spadku stóp procentowych wpływać też powinny na oprocentowanie kredytów z okresowo stałym oprocentowaniem. To dlatego, że grający na rynku, spodziewając się niższego kosztu polskiej waluty, zaczynają inaczej handlować kontraktami na stopy procentowe.
- Dotyczy to też kontraktów IRS, o które oparte jest oprocentowanie kredytów z okresowo stałym oprocentowaniem. W uproszczeniu załóżmy, że pięcioletni IRS jest podstawą do ustalenia oprocentowania kredytów ze stałym oprocentowaniem na 5 lat. Notowania z 13 lipca 2023 roku pokazują, że 5-letni IRS był notowany na poziomie trochę poniżej 4,6 proc. To już oznacza wyraźny spadek wobec poziomu miesiąc wcześniej, kiedy ten sam wskaźnik notowany był na poziomie prawie 5,2 proc. Idąc dalej, to od szczytu z października 2022 roku 5-letni IRS spadł już o około 3,3 pkt. proc. Takie zmiany już powinny pozwolić bankom na oferowanie tańszych kredytów ze stałym oprocentowaniem - komentuje analityk, zauważając, że zmiana raczej nie przyjdzie od razu.
Turek dodaje, że spadek oprocentowania dla 25-letniego kredytu o 1 punkt procentowy może oznaczać ratę niższą o około 7-8 proc. W podobny sposób może też wzrosnąć zdolność kredytowa.
- I choć jest to truizm, to trzeba dodać, że jeśli do spadku oprocentowania tych kredytów faktycznie dojdzie, to w pierwszej kolejności skorzystają na tym osoby, które podpisują nowe umowy. Osoby, które spłacają już kredyt ze stałym oprocentowaniem ustalanym z góry np. na 5 lat, do końca trwania tego okresu nie zobaczą ani niższych, ani wyższych rat w swoich harmonogramach spłaty długu - przestrzega Turek.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock