Nie zgadzamy się z tezą, że Idea Bank był zagrożony upadłością – powiedział w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 właściciel Grupy Getin Holding Leszek Czarnecki. Dodał, że odwołanie od decyzji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego w sprawie przymusowej restrukturyzacji Idea Banku zostanie złożone "najprawdopodobniej jutro".
Bankowy Fundusz Gwarancyjny poinformował w czwartek, że z powodu złej sytuacji kapitałowej wszczął przymusową restrukturyzację Idea Banku. W związku z nią 3 stycznia 2021 r. Idea Bank został przejęty przez Bank Pekao.
O zagrożeniu upadłością i kapitale
Czarnecki we wtorek w "Faktach po Faktach" powiedział, że "tak zwane resolution, czyli wywłaszczenie właścicieli z majątku" banku może nastąpić m.in., gdy bank jest zagrożony upadłością. - Z tym się absolutnie nie zgadzamy – podkreślił.
Dodał, że nieprawdą jest jakoby akcjonariusze nie chcieli ratować banku.
- Wymyśliliśmy szereg transakcji, które miały zwiększyć kapitał banku o 300 milionów złotych. Uzgodniliśmy te transakcje z naszym audytorem, który potwierdził, że taki będzie efekt tych transakcji. (...) Zarząd banku spotkał się z przedstawicielami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, przedstawił im założenia tych transakcji, spotkał się z bardzo pozytywną reakcją. (...) Zarząd i rada banku przegłosowały przeprowadzenie tych transakcji. Po 14 dniach, w ostatnim dniu, BFG zablokował nam te transakcje, korzystając z prawa weta jako kurator – tłumaczył Czarnecki.
Przypomniał, że "BFG jako kurator był zobowiązany do pomagania w przeprowadzeniu restrukturyzacji".
- Nie podano żadnego wyjaśnienia. Na pytanie, dlaczego te transakcje zostały zablokowane, powiedziano, że nie mogą nam podać wyjaśnienia, bo to by pogorszyło sytuację BFG ewentualnie w sądzie – powiedział Czarnecki.
Dodał, że "potem weto było jeszcze kilkakrotnie wykonywane".
O planie naprawczym
- KNF (Komisja Nadzoru Finansowego – red.) zablokowała nam plan naprawy. I jesteśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy – ocenił.
Pytany, czy KNF wytłumaczyła, dlaczego odrzuciła plan naprawczy, Czarnecki odpowiedział: - Stwierdziła, że nie wierzy w ten plan naprawczy – w dużym uproszczeniu. Poprosiła o przygotowanie nowego planu. Przygotowaliśmy nowy – wysłaliśmy go w grudniu do KNF. Miał być rozpatrywany w styczniu. Rozumiem, że do tego nie dojdzie.
- W międzyczasie, pomimo tego, że plan nie był zatwierdzony, realizowaliśmy jego założenia, znacznie wyprzedzając to wszystko, co napisaliśmy w tym planie naprawy, doprowadzając bank do bardzo wysokiej rentowności. Czwarty kwartał ubiegłego roku był chyba najlepszym kwartałem w historii tego banku. Zakończył się ogromnym zyskiem. Stabilnym w każdym miesiącu, bez zdarzeń jednorazowych – zaznaczył Czarnecki.
Dodał, że o tym "KNF i BFG doskonale wiedzieli".
- Szacujemy, że tylko w ostatnim kwartale z podstawowej działalności bank zarobił ponad 20 milionów złotych – powiedział.
O kapitałach własnych i współczynniku wypłacalności
Czarnecki odniósł się również do stwierdzenia z komunikatu Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, że "według oszacowania przeprowadzonego na zlecenie BFG przez PwC Advisory kapitały własne Idea Banku na 31 sierpnia 2020 r. były ujemne i wynosiły minus 482,8 mln zł".
- Ten samo komunikat mówi, że bank miał współczynnik wypłacalności na poziomie 2,5 procent wobec wymaganych 10,5 procent. Co jest prawdą i ja potwierdzam te liczby, ten współczynnik rzeczywiście był dużo niższy od wymaganego. Problem w tym, że współczynnik wypłacalności to iloraz kapitału banku i jego aktywów i wartość kredytów, mówiąc kolokwialnie. W związku z tym - nie wiem jakim cudem - gdy kapitał jest ujemny, to współczynnik wypłacalności może być dodatni – powiedział.
Dodał, że "drugą sprawą" jest to, iż "znacjonalizowano bank, z którego część przekazano do Pekao S.A.". - Pekao oświadczyło natychmiast na konferencji prasowej, że przewiduje, że z tej transakcji zarobi 300 milionów złotych. Z drugiej strony BFG oświadcza, że w tym, co zostało w Idea Banku, po przekazaniu do Pekao S.A., jest majątek wartości 200 milionów złotych. Jak z tego można zrobić kapitał ujemny, to ja po prostu nie wiem – zastanawiał się Czarnecki.
Powiedział również, że oszacowania zostało zrobione "bez żadnego kontaktu ze spółką", a PwC Advosory "nie kontaktowało się z audytorem". Jego zdaniem "robiono dwie wyceny – pierwszą w styczniu i drugą w sierpniu". - Jeżeli KNF wiedział, że według tego szacunku kapitały są ujemne, a ja twierdzę, że jest to nieprawda, to dlaczego się nie skontaktował ze spółką? Dlaczego nie puścił komunikatu na giełdzie? Ludzie przecież kupowali akcje. Ja tego nie rozumiem – przyznał.
- Wiele transakcji się zdarzyło już po sierpniu, bardzo pozytywnych, które zwiększyły kapitał. W związku z tym te wyceny są dla mnie równie wiarygodne, jak informacje o dziennej liczbie zarażonych COVID-em – podkreślił.
Zapowiedź odwołania od decyzji BFG
Czarnecki jeszcze w czwartek, 31 grudnia zapowiedział, że 4 stycznia zostanie złożone odwołanie od decyzji BFG do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. - Trudno mi tę decyzję inaczej rozumieć niż tylko w kategorii - tej o której mi mówił prezes Chrzanowski - "planu Zdzisława" przejmowania moich banków. Nie udało się ich przejąć, nie udało się mnie aresztować, więc wracamy do "planu Zdzisława" – mówił wtedy Czarnecki.
Kontakty z byłym rzecznikiem PiS
Czarnecki odniósł się także do sprawy swoich spotkań z byłym rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości, obecnie świadczącym usługi z zakresu public relations, Adamem Hofmanem, podczas których były polityk miał składać mu w imieniu obozu rządowego propozycje korupcyjne. O sprawie jako pierwsza informowała w połowie listopada "Gazeta Wyborcza".
Tłumaczył chronologię swoich kontaktów z byłym rzecznikiem PiS.
- Spotkanie miało miejsce 15 września, co jest bardzo łatwe do udowodnienia. 23 września było drugie spotkanie. Przed tym spotkaniem 15 września dostałem telefon od pana Hofmana, który powiedział, że chce się spotkać, bo ma pomysł na to, "jak usprawnić komunikację banku". Do spotkania doszło. Uczestniczył w nim pan Hofman i pan (Robert, partner w agencji R4S – red.) Pietryszyn. I wtedy usłyszałem, że jest propozycja zatrudnienia - czy to w charakterze doradcy, czy członka zarządu – pana (Michała, byłego prezesa Pekao SA – red.) Krupińskiego, który ma dobre rozeznanie w nadzorze (finansowym – red.), a przede wszystkim w Ministerstwie Sprawiedliwości, że dobrze zna pana Ziobrę i że będzie najlepszą osobą, która może to wszystkim wytłumaczyć, a tak w ogóle to ma pomysł na połączenie banków – opisywał Czarnecki.
- Ponieważ po wcześniejszej propozycji, którą otrzymałem w czerwcu, pomocy w przejęciu TVN24 i zmiany jego profilu, stwierdziłem, że chyba jednak pan Hofman nie jest osobą, która zajmuje się wyłącznie PR-em, ale ewidentnie, wbrew swoim zaprzeczeniom, dalej jest w polityce, to w związku z tym z dużym znakiem zapytania podchodziłem do tych wszystkich rozmów i byłem bardzo ciekawy, czy pan Michał Krupiński złoży mi podobną ofertę do tej, jaką złożył pan Chrzanowski. Więc powiedziałem, że chcę poznać, co pan Krupiński ma w tej sprawie do powiedzenia. Po czym pan Hofman powiedział, że zorganizuje spotkanie za tydzień, 23 września – kontynuował Czarnecki.
- Potem 23 września drugi raz się spotkałem z panem Hofmanem, stąd pewnie mu się mylą daty, natomiast na to drugie spotkanie pan Krupiński już nie przyjechał, ponieważ było to już po sławetnej konferencji pana ministra Ziobry – mówił biznesmen, nawiązując do tego, że 21 września minister sprawiedliwości i prokurator generalny ogłosił, że Prokuratura Regionalna wystąpiła z wnioskiem o postawienie zarzutów Czarneckiemu o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem klientów Idea Banku na sumę 130 mln złotych.
"Luźno rzucona uwaga, że najlepiej to by było, jakbym kupił cały TVN"
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się także do jeszcze wcześniejszego spotkania z Hofmanem, które odbyło się w czerwcu 2020 roku w Miami. - Spotykając się z panem Hofmanem w Miami, powiedziałem, że ja naprawdę chcę prowadzić spokojnie swój biznes, wyprowadzić banki na prostą, doprowadzić je do rentowności i spokojnie pracować – mówił Leszek Czarnecki.
Dodał, że w związku z tym pytał się, "co musiałby zrobić, żeby ta władza dała mu święty spokój". - Mi jest już wszystko jedno, co się stanie z panem Chrzanowskim, z panem (Zdzisławem, byłym szefem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego – red.) Sokalem, niech mi dadzą święty spokój – mówił.
- Wtedy z tamtej strony padła taka luźno rzucona uwaga, że najlepiej to by było, jakbym kupił cały TVN, żeby zmienić nieco jego profil na bardziej przychylny władzy, na co wybuchnąłem śmiechem i rozmowa się skończyła – relacjonował Czarnecki.
- Po czym mniej więcej w połowie czerwca dostałem telefon z prośbą o spotkanie w sprawie ciekawego projektu medialnego. Kilka dni później przyleciał pan Hofman i powiedział, że jest propozycja przejęcia TVN24, bo prawdopodobnie będzie na sprzedaż. Powiedziałem, że według mnie tej transakcji nie ma, Discovery nie chce sprzedawać i że raczej sam TVN jako taki nie ma szansy się utrzymać. Na co usłyszałem, że z tym nie ma problemu, bo spółki państwowe mogą zawsze zasilać reklamami, a gdyby profil TVN24 został trochę zmieniony, a najlepiej, gdyby zamknięto polską stację i zaczął nadawać tylko po angielsku, to spotkałoby się to z dużym uznaniem władz – przedstawiał przebieg rozmowy z Hofmanem.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24