Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w styczniu wyniosło 5536,80 zł, co oznacza wzrost o 4,8 procent rok do roku - podał Główny Urząd Statystyczny. Zatrudnienie w tym sektorze w ujęciu rocznym spadło o 2 procent i wyniosło 6,3 miliona.
Dla porównania w grudniu 2020 roku przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 5973,75 złotych brutto.
Jak przekazał GUS w komentarzu, spadek zatrudnienia był "wynikiem m.in. zakończenia i nieprzedłużania w styczniu 2021 r. umów terminowych (niekiedy z powodu sytuacji epidemicznej), zwolnień pracowników, odejść na emeryturę oraz (...) weryfikacji klasy wielkości badanych jednostek zaliczanych do sektora przedsiębiorstw wraz z doborem próby jednostek średnich".
Komentarze ekonomistów
Dane na temat płac i zatrudnienia skomentowali w mediach społecznościowych analitycy.
Eksperci z Banku Pekao stwierdzili, że "dynamika płac w styczniu" wciąż była "na solidnym poziomie". Ich zdaniem na niższy wzrost wpłynął "niekorzystny układ dni roboczych". "Biorąc również pod uwagę niższą podwyżkę płacy minimalnej niż w roku ubiegłym to naprawdę dobry odczyt" - podkreślili na Twitterze.
Dodali też, że po raz pierwszy od 2004 roku miesięczna zmiana zatrudnienia w styczniu była na minusie. "To ze względu na coroczną zmianę próby statystycznej. Pomijając efekt nowej próby, styczeń przyniósł zapewne nieznaczny przyrost zatrudnienia" - wyjaśnili analitycy Pekao.
"Obie dane poniżej oczekiwań rynkowych, ale dramatu tu nie ma" - tak skomentowali dane dotyczące wysokości płac i zatrudnienia analitycy mBanku.
Zdaniem analityka z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakuba Rybackiego styczniowy dane GUS o zatrudnieniu nie pozwalają na jednoznaczne interpretacje.
- Wynik kształtuje się poniżej mediany prognoz analityków (-1,1 procent) oraz większości indywidualnych szacunków. Bieżące dane trudno interpretować ze względu na procedury statystyczne prowadzone przez GUS - z uwagi na zmianę panelu badanych firm nie można jednoznacznie odpowiedzieć, na ile spadek oznacza spowolnienie, a na ile to efekt zmiany badanych przedsiębiorstw, wynikający z wcześniejszych zwolnień - ocenił.
Zaznaczył, że dane z pełnego zbioru firm poznamy dopiero na koniec pierwszego kwartału.
Analityk podał, że dynamika wynagrodzeń spadła z 6,6 do 4,8 proc. Jego zdaniem wynik jest nieco lepszy od mediany rynkowych prognoz (4,6 proc.).
- W bieżącym roku obserwować będziemy niższy wzrost wynagrodzeń wśród pracowników najmniej zarabiających, co jest bezpośrednio związane z mniejszą skalą podwyżki płacy minimalnej. W 2020 roku najniższe wynagrodzenie podniesiono o 15 procent, obecnie jest to 7,7 procent. Oznacza to mniejszy impuls - co także znajduje odzwierciedlenie przy przeliczeniu średniego wynagrodzenia - wskazał.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: konkret24