Będziemy poprzez Głównego Inspektora Sanitarnego, poprzez sanepid powiatowy realizować plan kontroli i będziemy egzekwowali obecne przepisy – zapowiedział podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaapelował o przestrzeganie restrykcji związanych z pandemią COVID-19.
Premier był pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej o konsekwencje wobec osób, przedsiębiorców, np. właścicieli hoteli, którzy zdecydują się na otwarcie swoich biznesów.
Apel premiera
- Konsekwencje zgodne są z dzisiaj obowiązującym stanem prawnym. Przyjęta została przez parlament polski ustawa, w wyniku której wzmocnione zostały jeszcze dodatkowo konsekwencje i one są egzekwowane przez Głównego Inspektora Sanitarnego przy wsparciu policji – powiedział premier.
Jak dodał, tych, którzy łamią przepisy, spotykają kary po 30 tys. zł lub mniej w zależności od tego, jaka jest szkodliwość, intencjonalność danego czynu. - W przypadku bardzo wielu przedsiębiorców, myślę, że zadziałało to odpowiednio, zadziałało to jak kubeł zimnej wody – ocenił szef rządu.
Jednocześnie przyznał, że "są tacy przedsiębiorcy, ludzie, którzy nie chcą się stosować do przepisów".
- Dlatego raz jeszcze apeluję, my będziemy poprzez Głównego Inspektora Sanitarnego, poprzez sanepid powiatowy realizować plan kontroli i będziemy egzekwowali obecne przepisy. Niestety sytuacja jest na tyle skomplikowana, że musimy cały czas utrzymywać te rygory, po to, żeby wirus nie rozlał się w dużo szerszym zakresie po całym społeczeństwie – powiedział Morawiecki.
Biznes chce otworzyć się mimo pandemii
Pomimo decyzji rządu o przedłużeniu obostrzeń do 31 stycznia, w tym zamknięcia stoków narciarskich i hoteli, wielu przedsiębiorców z Podhala zamierzało otworzyć swoje działalności w drugiej połowie stycznia. Również niektórzy przedsiębiorcy z woj. śląskiego deklarowali, że mimo wprowadzonych przez rząd ograniczeń otworzą swoje lokale i w najbliższych dniach wznowią działalność.
Na dodatek prawnicy zwracają uwagę, że wszelkie ograniczenia działalności gospodarczej powinny być wprowadzone w ustawie, a nie - jak to zrobił rząd - w rozporządzeniu.
Wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z TVN24 podkreślał jednak, że "dopóki restrykcje nie zostają zniesione, otwieranie barów i restauracji nie jest bezpieczne i tym bardziej nie jest odpowiedzialne".
W piątek wicepremier, szef MRPiT Jarosław Gowin powiedział, że najdotkliwszą karą dla firm łamiących przepisy będzie wyłączenie z tarcz: branżowej i finansowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock