Ja na przykład ostatnio bardzo dużo mówię o Polsce lokalnej i o tym, że potrzeby Polski lokalnej są inne niż Warszawy. Sama jestem warszawianką i patriotką Warszawy, ale uważam, że te rozwiązania z Warszawy, copy-paste na Polskę lokalną, to totalnie nie jest to - powiedziała w programie "Jeden na jeden" w TVN24 ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050). Broniła w ten sposób poprawek przegłosowanych w Sejmie wspólnie z PiS w sprawie budownictwa społecznego.
W środę 9 lipca odbyło się głosowanie w Sejmie, w którym Polska 2025, członek rządzącej koalicji, zagłosowała wspólnie z PiS-em i Konfederacją w sprawie poprawek do ustawy podwyższającej limit wydatków budżetu państwa na budownictwo społeczne.
Jedna z poprawek przegłosowanych w Sejmie wprowadzała instytucjonalną możliwość dojścia do własności przez najemców w Społecznych Inicjatywach Mieszkaniowych w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Kolejna skracała okres, po którym lokale mieszkalne mogą zostać wyodrębnione na własność, z 25 do 15 lat, licząc od dnia przekazania do użytkowania danego obiektu budowlanego oraz przed całkowitym spłaceniem kredytu udzielonego przez BGK.
17 lipca w Senacie odbyło się głosowanie, które przywróciło pierwotny kształt ustawy, czyli usunięcie poprawek przegłosowanych przez Polskę 2050 razem z PiS i Konfederacją.
Więcej znajdziesz w: Zwrot w sprawie poprawek przegłosowanych przez Polskę 2050 razem z PiS
Nadzieja na ponowne głosowanie w Sejmie
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz pytana o to, czy "warto było podjąć taką szarżę" odpowiedziała, że "to jest bardzo dobra ustawa o społecznym budownictwie i ona przeszła głosami koalicji do przodu i przejdzie jako całość, więc żeby była jasność, że ta ustawa jest dobra i przejdzie".
- Ja liczę i bardzo cały czas namawiamy koalicję, żeby za poprawkami Polski 2050 koalicja zagłosowała. Namawialiśmy zresztą w czasie prac w komisji, namawialiśmy w czasie prac rządu, tłumacząc merytorycznie, o co chodzi. I teraz proszę mi pozwolić powiedzieć, o co merytorycznie chodzi - powiedziała ministra.
- Pierwsza poprawka dotyczy właśnie Polski lokalnej, w której potrzebna jest przede wszystkim taka polityka mieszkaniowa, która zachowa młodych ludzi na miejscu. - Ci młodzi ludzie potrzebują dojścia do własności w społecznym budownictwie, bo w Polsce lokalnej jest bardzo mało deweloperki. Czasem społeczne budownictwo to jest jedyne nowe mieszkanie, jakie jest dostępne. I dojście do własności po cenach komercyjnych powoduje, że młoda rodzina zostanie w małym mieście - wskazała przedstawicielka rządu.
Pytana o to, czy koalicjanci "tego nie rozumieją" Pełczyńska-Nałęcz odpowiedziała: "Tłumaczyłam na danych, jako ministra polityki regionalnej. Ja reprezentuję interesy Polski lokalnej, a interes Polski lokalnej dzisiaj to jest naprawdę przyszłość Polski".
- Jest niestety w Polsce od wielu lat utarte złe przekonanie, że to, co dobre dla wielkich miast, to copy-paste (kopiuj-wklej - przyp. red.) przeniesione do Polski lokalnej jest dobre - stwierdziła.
Na pytanie o to, czy koalicjanci żyją w bańce wielkich miast i nie rozumieją Polski lokalnej ministra odpowiedziała, że "może tak być, ja tłumaczę na danych", ale przytoczyła też przykład anegdotyczny.
Zostaniemy, jak dacie nam zostać
- Byłam wczoraj w Lublińcu, dwudziestotysięczne miasto, rozmawiać dokładnie z ludźmi o tym, jakiej mieszkaniówki potrzebują. Oni mówią: pozwólcie nam zachować to dojście do własności po cenach komercyjnych, bo to jest powód, dla którego ja zostanę w Lublińcu - przytaczała głosy mieszkańców miasta ministra ds. funduszy i polityki regionalnej.
Wskazała przy tym, że "dwudziestotysięczny Lubliniec stracił w ciągu pięciu lat tysiąc osób, które wyjechały".
- W tym społecznym budynku, w którym byłam, większość osób czekających, na szczęście za kilka miesięcy już będą mieli swoje mieszkania, to są młode rodziny. I te młode rodziny wszystkie mówią, chcemy dojścia do własności, dostaniemy taką możliwość, zostaniemy w Lublińcu. I to jest ta dobra polityka - tłumaczyła ministra.
- W Warszawie jest zupełnie inaczej. W Warszawie jest tak, że jak jest społeczne budownictwo, nie wolno tego wyprzedawać. I komunalnego nie wolno wyprzedawać, dlatego że w Warszawie nie chodzi o to, żeby było więcej mieszkańców, bo ich jest i tak dużo, i przybywa w wielkich miastach. Tylko chodzi o to, że jak kogoś nie stać na mieszkanie własne, to jest w społecznym. Jak zaczyna kogoś stać, to się wyprowadza i nowa osoba może zamieszkać. Więc zróżnicujmy politykę regionalną dla Polski lokalnej - wskazywała na różnice w perspektywie stolicy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Traveller70/Shutterstock