To nie jest tak, że wszystkim będzie lepiej. To jest, już mam wrażenie, deklaracja polityczna już bardziej w charakterze kampanii wyborczej - powiedział na antenie TVN24 Łukasz Bernatowicz z Business Centre Club, odnosząc się do zmian podatkowych zapisanych w Nowym Ładzie. Dodał, że "jest grupa najgorzej zarabiających, która zyska, aczkolwiek bardzo niewiele".
W sobotę w Warszawie odbyła się konwencja programowa, na której prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki zaprezentowali Polski Ład, czyli program społeczno-gospodarczy na okres pocovidowy, a którego fundamenty to m.in.: 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł), inwestycje, które mają wygenerować 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.
Eksperci szczególną uwagę zwracają na zmianę dotyczącą opłacania składki zdrowotnej przez przedsiębiorców.
"Dla wielu przedsiębiorców najważniejszą zmianą będzie brak możliwości opłacania ryczałtowej składki zdrowotnej, której poziom obecnie to ok 380 zł. Zapowiedziana została zmiana mająca zrównać zasady jej naliczania do tych obowiązujących w przypadku umowy o pracę. W praktyce oznacza to, że jej poziom odpowiadałby 9 proc. dochodu. Realnie oznaczać to może wzrost efektywnej stopy opodatkowania dochodów z działalności o blisko 9 punktów procentowych" - podkreśla Grant Thornton.
Ekspert: jest grupa która skorzysta
- Czy ci najbogatsi nie zrzucają się do tej pory? To jest czysta demagogia – ci najbogatsi już dzisiaj płacą podatki i się zrzucają na wspólne drogi, parki, przedszkola. To jest nieprawda, że oni się dopiero zaczną zrzucać - powiedział Bernatowicz.
- To, co pokazano nam w weekend, to są obietnice, nie przedstawiono póki co żadnych projektów ustaw, które mają być narzędziami do wprowadzenia ich w życie - podkreślił.
Jego zdaniem "jest grupa najgorzej zarabiających, która zyska, aczkolwiek bardzo niewiele". - Ja tego nie neguję, to dla tych osób może być konkretna kwota warta gry - podkreślił.
- Skupmy się jednak na tej grupie, bardzo licznej, tych ambitnych ludzi, którzy w tej chwili albo stracą albo przy wprowadzeniu tego mechanizmu, jak mówi premier Gowin, będzie to dla nich neutralne. W każdym momencie jednak, kiedy będą chcieli zarobić więcej albo przedsiębiorcy będą chcieli rozwinąć działalność gospodarczą, pierwsze pytanie, które sobie zadadzą, to: po co, skoro przy kolejnym progu stracę i będę musiał zapłacić więcej danin - mówił.
- Rząd mówi: nie podnosimy podatku, ale de facto wprowadzenie tej 9 proc. składki od dochodu, o którą nie będzie można już umniejszać podatku, to jest de facto podwyższenie podatku. Chociażby dla osób prowadzących działalność gospodarczą, rozliczającym się na podatku liniowym 19 proc., teraz de facto będą płacić 28 proc. - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock