Polska gospodarka prawdopodobnie będzie się zwijała w przyszłym roku, a nie rozwijała - stwierdził na antenie TVN24 przedsiębiorca Wojciech Warski z Team Europe. Jego zdaniem "inflacja dwucyfrowa będzie nam towarzyszyła przez znaczącą część przyszłego roku".
Gość TVN24 pytany o ceny w Polsce wskazał, że wynikają one między innymi z rosnących cen energii. - Oczywiście światowy wzrost cen energii spowodowany wojną w Ukrainie jest powszechny. Nikt nie może winić rządu, że ceny ropy, węgla, gazu skoczyły z powodów politycznych - powiedział Wojciech Warski.
Dodał jednak, że w sprawie inflacji "rządzący mają bardzo dużo za uszami". - Ja nazwałem to glapflacją (Adam Glapiński jest prezesem NBP - red.), bo ewidentnie spóźniona reakcja Narodowego Banku Polskiego przyczyniła się do tego, że zaprojektowana inflacja, która była de facto narzuconym przez rząd "podatkiem inflacyjnym", się po prostu wyrwała spod kontroli. Zamiast być (na poziomie) 8-9 procent, jak sobie kalkulowali rządzący, mamy teraz dwukrotnie więcej - stwierdził przedsiębiorca.
Ekonomiści wskazują, że za część inflacji odpowiadają bardzo duże pieniądze wrzucone na rynek w ramach tarcz antykryzysowych oraz wypłacane z budżetu państwa dodatkowe świadczenia, jak na przykład 13. i 14. emerytura.
"Ceny energii nie wrócą w szybkim czasie do cen sprzed wojny"
Według Warskiego w związku z tym, że "ceny energii nie wrócą w szybkim czasie do cen sprzed wojny, nie mówiąc o dużo wcześniejszych okresach przedpandemicznych, to wszystko inne jest wtórne". - Komunikacja to jest pochodna energii. Ceny usług mają też w sobie "opłatę energetyczną", bo trzeba coś dowieźć. Żywność też - kosiarka musi wyjechać i jeździ na benzynie, samochód jeździ na ropie i tak dalej. Wszystko to jest pochodną energii - stwierdził.
- Do tego jeszcze dokłada się - to już nasza polska specyfika - pewna zapaść inwestycyjna. (...) Ona ma przyczyny stricte polityczne, bo trudno inwestować w kraju, w którym niepewność otoczenia prawnego jest tak duża. A rządzący lekceważąco mówią sobie: pieniądze z KPO (Krajowego Planu Odbudowy), te ciężkie miliardy, nie są nam potrzebne. Powiedziałbym, że ten klimat społeczny, jaki w tej chwili towarzyszy gospodarce, zjawiskom inflacyjnym i ta wielka nieufność społeczeństwa wobec tego, co rząd robi, powoduje, że gospodarka prawdopodobnie będzie się zwijała w przyszłym roku, a nie rozwijała. A to powoduje, że zjawiska inflacyjne zostaną z nami na dłużej i trudno być optymistą, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy - powiedział Warski.
PKB w Polsce w 2022 roku
W środę Główny Urząd Statystyczny podał, że PKB Polski urósł w drugim kwartale 2022 roku o 5,3 procent, licząc rok do roku. W ujęciu kwartalnym spadł jednak aż o 2,3 procent. W pierwszym kwartale tego roku polska gospodarka urosła z kolei o 8,5 procent rok do roku i o 2,5 procent kwartał do kwartału.
Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że w ujęciu kwartalnym Polska odnotowała najwyższy spadek PKB wśród państw Unii Europejskiej. W drugim kwartale polska gospodarka skurczyła się o 2,3 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Spadek PKB odnotowano też w Łotwie (-1,4 proc.), Litwie (-0,4 proc.), i Portugalii (-0,2 proc.). Najwyższy wzrost PKB miała Holandia (o 2,6 proc.).
Inflacja w UE
Z danych Eurostatu wynika, że Polska jest jednym z państw z najwyższym poziomem wzrostu cen w UE. Inflacja w Polsce w lipcu 2022 roku w ujęciu rocznym wyniosła 14,2 procent, czyli tyle samo co w minionym miesiącu.
Oprócz Estonii, Łotwy i Litwy, Polskę wyprzedziły jeszcze Czechy (17,3 proc.), Bułgaria (14,9 proc.) i Węgry (14,7 proc.).
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock