Cena litra benzyny wyniosła w styczniu "tylko" 4,77 złotego. Kwota ta nabiera zgoła innego znaczenia, gdy weźmiemy pod uwagę, że aż 2,65 złotego to podatki - dowiadujemy się z raportu Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
55 proc. - tyle, z tego ile płacimy za benzynę, idzie na podatek VAT, akcyzę oraz opłaty: paliwową i emisyjną. Według szacunków POPiHN cena netto stanowiła 37 proc. ceny detalicznej, a marża dystrybutorów to 8 proc. Choć paliwo potaniało w porównaniu ze średnią z 2018 roku o 18 groszy na litr, to udział podatków wzrósł z 53 do 55 proc.
Większa marża
Jeśli chodzi o cenę oleju napędowego to podskoczyła w styczniu do poziomu 5,03 zł za litr i to pomimo spadku wartości netto o 16 groszy. Wzrost spowodowany jest w tym wypadku podwyższeniem marży przez stacje paliw oraz dodatkowym podatkiem.
Najmniejszy udział podatków jest tradycyjnie w autogazie, gdzie wynosi "zaledwie" 39 proc. Cena netto w styczniu spadła o 23 grosze na litr w porównaniu z 2018 r., ale mimo to detaliczna podniosła się o 4 grosze. To głównie efekt drastycznej zmiany w marży, dzięki której zysk dystrybutorów wzrósł ponad dwukrotnie (z 20 gr do 46 gr na litr).
Warto przypomnieć, że od 1 stycznia zaczęła obowiązywać opłata emisyjna - wynosi 80 zł netto od każdego 1 tys. litrów paliwa, który trafi na rynek w naszym kraju. Z nowego podatku rząd zamierza ściągnąć przynajmniej 1,7 mld zł. Pieniądze mają być przeznaczone na poprawę jakości powietrza oraz na dotacje do zakupów samochodów elektrycznych dla urzędów państwowych i samorządów.
Autor: kris / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock