Klub PiS złożył do Sejmu projekt ustawy poszerzającej jawność oświadczeń majątkowych najważniejszych osób w państwie oraz żądający ujawnienia wysokości zarobków osób zatrudnionych w Spółkach Skarbu Państwa, w tym w spółkach medialnych oraz w spółkach komunalnych - oświadczył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
- Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości przygotował i złożył marszałkowi Sejmu projekt ustawy poszerzającej jawność oświadczeń majątkowych najważniejszych osób w państwie oraz żądający ujawnienia wysokości zarobków osób zatrudnionych w Spółkach Skarbu Państwa, w tym w spółkach medialnych oraz w spółkach komunalnych - poinformował na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie Błaszczak.
Szef klubu PiS wskazał, że "jeśli chodzi o najważniejsze osoby w państwie wymagamy tymi przepisami, aby ujawniły one źródła swoich dochodów zarówno krajowych i jak i zagranicznych w ciągu ostatnich 10 lat; żeby ujawniły też darowizny jakie otrzymali, tudzież przekazały w ciągu ostatnich 10 lat".
Wyjaśnił, że zgodnie z proponowanymi zapisami, pracowników spółek Skarbu Państwa, spółek medialnych i komunalnych do przedstawienia informacji o dochodach, jeżeli ich zarobki przekraczają czterokrotność miesięcznego, przeciętnego wynagrodzenia lub 48-krotność wynagrodzenia rocznego, czyli liczonego w skali całego roku.
"Pełna jawność majątków"
Poseł PiS Janusz Kowalski wskazał, że projekt wprowadza pełną jawność majątków wszystkich członków zarządów spółek z udziałem Jednostek Samorządu Terytorialnego.
- Pełną jawnością oświadczeń majątkowych będą też objęte osoby, które łączy jakikolwiek stosunek prawny ze spółkami z udziałem JST i Skarbu Państwa, które w rozliczeniu miesięcznym zarabiają powyżej czterokrotności przeciętnego wynagrodzenia, w rozliczeniu rocznym - ponad 48-krotność. Pełna jawność majątków menedżerów spółek Skarbu Państwa i spółek jednostek samorządu terytorialnego - poinformował Kowalski.
Dodał, że projekt przewiduje też ujawnianie "przysporzeń majątkowych i darowizn".
- Chcemy wiedzieć, czy jakikolwiek polityk przepisywał majątek na swoje dzieci czy na kogoś innego - podkreślił poseł. Według niego, projekt ma uszczegółowić też kwestię pożyczek. - Chcemy wiedzieć na jakich zasadach, jakie oprocentowanie i od kogo - wskazał.
Kowalski dodał też, że projekt przewiduje wprowadzenie obowiązku wypełniania oświadczeń majątkowych komputerowo. Chodzi o to, jak mówił Kowalski, by nie było problemów i wątpliwości w odczytaniu odręcznego.
Politycy PiS apelowali do innych ugrupowań o poparcie dla przedstawionego projektu, mówili też, że chcieliby, aby był on procedowany już na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Wynagrodzenia w TVP
Politycy krytykowali też zmiany w mediach publicznych przeprowadzane przez obecny rząd, ich zdaniem są to działania nielegalne i nie powinny mieć miejsca w praworządnym kraju. Błaszczak mówił też, że wysokie zarobki w spółkach medialnych nie są czymś nowym. Przekonywał, że niektórzy dziennikarze, w czasie poprzednich rządów PO-PSL, zarobili nawet po kilka milionów złotych.
Błaszczak argumentował, że przygotowując projekt ustawy w sprawie poszerzenia jawności oświadczeń majątkowych, PiS "ogranicza w ten sposób patologie, z jakimi niewątpliwie mamy do czynienia".
- I poprzez jawność oświadczeń majątkowych wprowadzamy nowe standardy - przekonywał Błaszczak. - Uważamy, że wynagrodzenia w spółkach Skarbu Państwa, szczególnie w spółkach medialnych, są zbyt wysokie, uważamy, że należy je obniżyć - powiedział Błaszczak.
W czwartek na portalu X (Twitterze) Dariusz Joński (KO) zamieścił skan otrzymanego od władz TVP dokumentu, z którego wynika, że Michał Adamczyk, dyrektor TAI, od 25 kwietnia do 31 grudnia w ramach umowy zarobił ponad 372 tys. zł oraz 1,127 mln zł w ramach prowadzonej działalności gospodarczej - łącznie niemal 1,5 mln zł.
Samuel Pereira, zastępca dyrektora TAI od 25 kwietnia zarobił 439 tys. zł. Marcin Tulicki łącznie ponad 713 tys. zł, a Rafał Kwiatkowski - ponad 366 tys. zł. Jarosław Olechowski, były szef TAI, zarobił w 2023 łącznie 1,4 mln zł.
Czytaj także: Potężne zarobki pracowników mediów rządowych. "Oddajcie kasę, którą braliście za propagandę"
Obietnica sprzed 4 lat i kolejny projekt w Sejmie
PiS obiecywało wprowadzenie przejrzystości majątkowej osób sprawujących najwyższe stanowiska podczas wyborów przed czterema laty. Po czym, w lutym 2019 roku, Zjednoczona Prawica odrzuciła projekt autorstwa Mariusza Kamińskiego o jawności życia publicznego.
W tym samym roku ukazała się pierwsza publikacja na temat majątku byłego premiera Matuesza Morawieckiego i jego żony. "Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł, w którym poinformowała, że we Wrocławiu Morawiecki wraz żoną kupił w 2002 roku 15 hektarów za 700 tys. zł od Kościoła. Gazeta poinformowała także, że zgodnie z wyceną rzeczoznawcy z 1999 r. grunt ten był wart prawie 4 mln zł. Tej działki premier Morawiecki nie wykazał jednak w swoim oświadczeniu majątkowym ponieważ dokonał rozdzielności majątkowej z żoną.
Czytaj także: Nowy wątek w sprawie majątku premiera i jego żony. "Pan Morawiecki dzisiaj ma bardzo trudną historię do wytłumaczenia"
W odpowiedzi Jarosław Kaczyński deklarował, że "jesteśmy gotowi uchwalić ustawę, na podstawie której ujawniony byłby majątek współmałżonków polityków". Taka ustawa została uchwalona we wrześniu 2019 r., ale prezydent Andrzej Duda skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Ten uznał jej przepisy za niekonstytucyjne.
Temat jawności majątkowej małżonków osób zajmujących wysokie stanowiska podnosiła Koalicja Obywatelska. Po wygranych wyborach 21 listopada posłowie złożyli w Sejmie projekt ustawy, która zakłada, że majątki małżonków przedstawicieli władz państwowych i samorządowych miałby zostać zawierane w oświadczeniach majątkowych.
Źródło: PAP, tvn24.pl