Obrazujący nastroje w polskim przemyśle wskaźnik PMI w październiku wyniósł 50,8 punktu - podała firma Markit. Ekonomiści zwrócili uwagę, że wyniki badań opinii pozostają niskie na tle Niemiec oraz pozostałych państw strefy euro.
Najnowszy odczyt jest na niższym poziomie niż spodziewali się ekonomiści. Konsensus PAP Biznes zakładał, że wskaźnik wyniesie 51 punktów.
Wskaźnik PMI jest wskaźnikiem wyprzedzającym i ma na celu pokazać prognozy dla gospodarki. Wartość wskaźnika powyżej 50 punktów oznacza ożywienie w sektorze, a poniżej - kurczenie się branży.
PMI dla przemysłu w Polsce
"Według najnowszych wyników badań PMI w październiku warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym ponownie uległy poprawie. Ożywienie w przemyśle spowalniał jednak spadek nowych zamówień wywołany osłabieniem krajowego popytu w czasie pandemii. Produkcja wciąż rosła, choć w wolniejszym tempie niż miesiąc wcześniej, a prognozy na najbliższe 12 miesięcy pogorszyły się" - napisali przedstawiciele firmy Markit w komentarzu do danych.
"Poziom zatrudnienia tymczasem podniósł się w najszybszym tempie od ponad dwóch lat, a eksport wzrósł w największym stopniu od niemal trzech" - dodano.
W październiku PMI osiągając poziom 50,8 punktu, zasygnalizował ogólną poprawę warunków w sektorze czwarty miesiąc z rzędu.
Według autorów badania, negatywny wpływ spadku zamówień oraz spowolnienia wzrostu produkcji na październikowy odczyt wskaźnika równoważył silniejszy wzrost zatrudnienia, poziomu zapasów oraz wydłużenie czasu dostaw.
Autorzy podali, że w październiku polska produkcja przemysłowa zwiększyła się czwarty raz z rzędu. Tempo ekspansji zwolniło jednak po raz trzeci od lipcowego rekordu i było bardzo słabe.
Według Markit spowolnienie wzrostu produkcji było głównie rezultatem spadku nowych zamówień.
"Najnowsze wyniki badań wykazały, że główną przyczyną osłabienia napływu nowych zamówień była sytuacja na rynkach krajowych. Eksport tymczasem wzrósł czwarty miesiąc z rzędu, w dodatku w najszybszym tempie od stycznia 2018" - napisano.
W poniedziałek opublikowano również październikowe wskaźniki PMI dla przemysłu w innych krajach. Dla porównania, w przypadku Niemiec wskaźnik wyniósł 58,2 punktu, Włoch - 53,8 punktu, Francji - 51,3 punktu, a w przypadku całej strefy euro - 54,8 punktu.
"Łańcuchy produkcyjne nie zostały zerwane"
Jakub Rybacki, analityk zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym, wskazał w komentarzu, że "sektor przemysłowy w zdecydowanie mniejszym stopniu odczuwa bieżące restrykcje niż branże usługowe".
Jednocześnie zwrócił jednak uwagę, że "wyniki badań opinii pozostają niskie na tle Niemiec czy pozostałych państw strefy euro, w odróżnieniu od wyników gospodarczych".
"Wyniki Markit stanowczo różnią się od wniosków z raportów GUS. Przedsiębiorcy ankietowani przez urząd statystyczny w październiku wskazali, że liczba zamówień jest lepsza nie tylko względem ubiegłych miesięcy, ale też końca ubiegłego roku. Wspomniane dane sugerują, że przemysł powinien utrzymywać wyższą aktywność niż pozostałe gałęzie gospodarki" - czytamy w komentarzu.
Na niższy wskaźnik PMI w Polsce w porównaniu do Niemiec zwrócił również uwagę Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego.
"PMI dla polskiego przemysłu za październik stabilny. To nie jest tak imponujący wynik jak dla Niemiec lub Szwecji, ale na tyle dobry, że potwierdza tezę o znacznie większej odporności przemysłu na drugą falę, niż na pierwszą falę wiosną. Łańcuchy produkcyjne nie zostały zerwane" - wskazał we wpisie na Twitterze.
Z kolei ekonomiści Banku Pekao zwrócili uwagę, że "spadkowi nowych zamówień towarzyszył najszybszy od ponad dwóch lat wzrost zatrudnienia oraz wyraźny wzrost eksportu". "Globalne łańcuchy dostaw pozostają drożne, co sprzyja kontynuacji umiarkowanego ożywienia w przemyśle" - dodali.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock