Niemal co trzeci polski pracownik pracuje na umowie terminowej. Polska pod tym względem zajmuje ostatnie miejsce w Unii Europejskiej. Prawie 85 proc. tych umów oraz niemal 50 proc. samozatrudnienia nie wynika z woli pracownika, lecz jest wymuszonych przez pracodawcę. To efekt słabej pozycji pracowników w naszym kraju, którzy nie mają wyboru i muszą akceptować takie warunki, jakie są im narzucane - wynika z raportu Fundacji Kaleckiego dla NBP.
Z raportu „Regulacje w służbie najsilniejszych: praca i kapitał” opracowanego przez ekspertów Fundacji Kaleckiego przygotowanego dla Narodowego Banku Polskiego wynika, że aż 28,4 proc. polskich pracowników pracuje na umowach terminowych. To najwyższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej. Co ważne prawie 85 proc. tych umów nie wynika z woli pracownika, lecz jest wymuszona przez pracodawcę.
Słaba pozycja
Jak przekonują eksperci dzieje się tak, bo polski pracownik ma słabą pozycję przetargową wobec pracodawców. To efekt m.in. poziomu bezrobocia, słabości związków zawodowych, niskiego stopnia uzwiązkowienia. „Pracownicy często nie mają wyboru i muszą akceptować pracę na umowach, które nie zapewniają im stabilności” - wyjaśniają eksperci z Fundacji Kaleckiego. Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest fakt, że połowa pracodawców nie przestrzega przepisów prawa pracy. Chodzi głównie o regulacje dotyczące czasu pracy, w tym nadgodzin. Kolejnym grzechem polskich pracodawców jest niewypłacane lub nieterminowe wypłacanie wynagrodzenia. Z raportu wynika, że w ostatnich latach drastycznie zwiększyła się liczba przypadków zawierania umów cywilno-prawnych z naruszeniem prawa pracy. Coraz częściej zawierane są umowy terminowe, w sytuacji gdy powinna była zostać zawarta umowa o pracę. W 2008 roku było to 8,8 proc. a w ubiegłym roku już 19 proc. Oznacza to ponad stuprocentowy wzrost.
Kolejnym nadużyciem pracodawców w Polsce jest zawieranie umów na czas określony na bardzo długi czas. Aż 32 proc. takich umów zawierana jest na okres 3 lat. „Pokazuje to, że służą one często jako rozwiązanie mające na celu omijanie przepisów dotyczących okresu wypowiedzenia i obowiązku sporządzania uzasadnienia przy wypowiadaniu umów na czas nieokreślony. Badania socjologiczne pokazują, że umowy na czas określony są często stosowane w celu „dyscyplinowania” pracowników” - tłumaczą eksperci.
Koszty pracy
Na kiepską sytuację polskiego pracownika wpływa również fakt, że w naszym kraju są stosunkowo niskie koszty pracy. W 2014 r. godzinowe koszty pracy wyniosły w Polsce 8,4 euro, niższe koszty odnotowano jedynie w Bułgarii, Rumunii, Litwie, Łotwie i Węgrzech - czytamy w raporcie. Zdaniem twórców raportu na niekorzystną sytuację pracujących Polaków wpłynął również wzrost minimalnego wynagrodzenia. W latach 2007-2014 wzrosło one z poziomu 35 proc. przeciętnego wynagrodzenia do 44 proc. Na skutek rosnącego wynagrodzenia minimalnego pracodawcy mogę „wypychać” pracowników na formy zatrudnienia nie objęte przepisami dotyczącymi wynagrodzenia minimalnego, aby uniknąć ponoszenia kosztów zwiększonych wynagrodzeń. „Badania wskazują, że dotyczy to przede wszystkim osób najsłabszych na rynku pracy. Tego typu rozwój sytuacji pokazuje, że wzrost miesięcznego wynagrodzenia minimalnego może mieć dla wielu pracowników negatywne konsekwencje i sugeruje, że lepszym sposobem na zwiększenie wynagrodzeń osób najsłabiej zarabiających byłoby podniesienie kwoty wolnej od podatku, a także wprowadzanie minimalnej stawki godzinowej niezależnej od rodzaju stosowanej umowy” - twierdzą eksperci.
Brak praw
Twórcy raportu podkreślają, że osoby pracujące na umowach na czas określony lub cywilno-prawnych są zagrożone w znacznie większym stopniu bezrobociem. Twierdzą też, że w Polsce bardzo rzadko (jeden z najgorszych wyników w Europie - red.) kontrakty terminowe zamieniane są na umowy na czas nieokreślony. „Jedynie 36,1 proc. spośród osób, które w 2008 r. pracowały na umowach niestandardowych, w 2013 r. posiadało umowę na czas nieokreślony, 4,9 proc. prowadziło własną działalność gospodarczą, zaś 59 proc. pracowało na umowach na czas określony, cywilno-prawnych, w szarej strefie lub było bezrobotne” - czytamy w raporcie. Warto przypomnieć, że pracownicy zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych oraz samozatrudnieni nie mają ustawowego prawa do płatnego urlopu. Nie odnoszą się do nich również przepisy dotyczące maksymalnych dobowych norm pracy, minimalnego nieprzerwanego odpoczynku, a także dodatków przewidzianych za pracę w godzinach nadliczbowych lub w porze nocnej.
Podatki w Polsce
Jak piszą autorzy raportu, system podatkowy w Polsce ma charakter regresywny, co oznacza, że lepiej zarabiający i bogatsi podatnicy, płacą relatywnie niższe podatki:
• Prawie 2/3 wpływów do budżetu państwa pochodzi z podatków w konsumpcyjnych, obciążających w większym stopniu gorzej zarabiającą część społeczeństwa, u której konsumpcja zajmuje proporcjonalnie większą część dochodu;
• Podatek PIT jest de facto liniowy. Mimo że w Polsce istnieją dwie stawki PIT
– 18% i 32%, wyższą stawkę płaci jedynie około 2% podatników;
• Kwota wolna od podatku jest znacznie niższa niż minimum socjalne;
• System podatkowy sprzyja powiększaniu już istniejących majątków poprzez względnie niskie opodatkowanie przychodów z kapitałów pieniężnych, brak podatku katastralnego i brak podatku spadkowego w tzw. zerowej grupie podatkowej.
Raport Fundacji Kaleckiego powstał w celu odniesienia tez Thomasa Piketty’ego autora książki „Kapitał XXI wieku” do polskich regulacji dotyczących pracy i kapitału.
Autor: msz//km / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock