Jest już gotowy projekt ustawy o rekompensatach za tegoroczne podwyżki cen prądu - poinformował wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Dodał, że skieruje go we wtorek do zespołu programowania prac rządu, co rozpocznie ścieżkę legislacyjną.
Wyjaśnił, że w projekcie przewidziano pełną rekompensatę 12-proc. podwyżek rachunków za prąd do domów. Intencja jest taka, by rzeczywiście 100 procent nadpłaty w stosunku do zeszłego roku zrekompensować - mówił.
Ile i dla kogo?
Jak podało RMF FM, z projektu ustawy wynika, iż rekompensaty mają być wypłacane w przyszłym roku. - Trzeba będzie złożyć wniosek i rekompensata zostanie nam odliczona od pierwszego przyszłorocznego rachunku. Rekompensaty będą wypłacane w następnym roku, czyli wraz z pierwszym rachunkiem wystawianym za przyszły rok. Koncepcja jest taka, że będzie to odliczane od pierwszego rachunku w 2021 roku - tłumaczył wicepremier. Będzie to obejmowało nie tylko klientów spółek państwowych: PGE, Energa, Enea i Tauron, ale także prywatnych, jak działająca w Warszawie spółka Innogy. Z rekompensaty skorzystają tylko ci klienci, których miesięczne zarobki nie przekraczają 7 tys. zł brutto, czyli mniej więcej 5,1 tys. zł na rękę. Sasin dodał, że rekompensaty będą skierowane do osób mieszczących się w pierwszym progu podatkowym. Oczywiście chodzi o osobę, na którą rachunek jest wystawiany - wyjaśnił. Budżet państwa ma na to wydać maksymalnie około 3 mld zł. W połowie stycznia br. wicepremier informował, że rekompensaty będą kierowane do "niemal wszystkich", jednak dlatego, że Polska jest ograniczona regulacjami unijnymi dotyczącymi niedozwolonej pomocy publicznej dla firm energetycznych, "powszechność tych rekompensat nie może być całkowita".
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock