Administracja publiczna nie zapewniła prawidłowego planowania i monitorowania zadań w zakresie gospodarowania ściekami, a także skutecznego wdrożenia wymogów zawartych w przepisach krajowych i międzynarodowych - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarł portal tvn24.pl. Kara za niewdrożenie przez Polskę w latach 2016-2020 unijnej dyrektywy dotyczącej oczyszczania ścieków komunalnych może wynieść niemal sześć miliardów euro.
Jak informuje NIK, Izba skontrolowała wiele urzędów i instytucji publicznych, w tym Ministerstwo Infrastruktury, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (PGW Wody Polskie), czy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), sprawdzając realizację przepisów dotyczących gospodarki ściekami.
NIK przypomina, że unijna dyrektywa dotycząca oczyszczania ścieków komunalnych zobowiązuje do wyposażenia wszystkich aglomeracji w system zbierania ścieków komunalnych oraz do poddania tych ścieków skutecznemu oczyszczeniu przed ich odprowadzeniem. "Zgodnie z postanowieniami Traktatu Akcesyjnego, podpisanego przez Polskę, wymagania dotyczące systemów kanalizacji i oczyszczania ścieków komunalnych powinny być wdrożone do 31 grudnia 2015 roku" - podkreśla Izba. Postępowanie w sprawie naruszenia przepisów dyrektywy wszczęła Komisja Europejska w 2018 roku. 9 lutego 2022 r. KE podjęła decyzję o wniesieniu do TSUE sprawy przeciwko Polsce w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy.
W konsekwencji może to spowodować nałożenie przez TSUE kar finansowych sięgających prawie 6 miliardów euro.
Zarzuty NIK
Zdaniem NIK na poziomie krajowym "administracja publiczna nie zapewniła prawidłowego planowania i monitorowania zadań w zakresie gospodarowania ściekami, a także skutecznego wdrożenia wymogów zawartych w przepisach krajowych i międzynarodowych. Z kolei samorządy gminne nie zapewniły prawidłowego zbierania i oczyszczania ścieków komunalnych oraz nadzoru nad postępowaniem z nimi". Według Izby "przyczynami tego były błędy i zaniechania kontrolowanych jednostek oraz niewystarczające regulacje prawne".
Jednym z uchybień była realizacja obowiązku prowadzenia ewidencji zbiorników bezodpływowych na nieczystości ciekłe (szamb) oraz przydomowych oczyszczalni ścieków. "Na 43 skontrolowane gminy takie ewidencje prowadzono w 39. Analiza danych wykazała, że tylko w nielicznych przypadkach możliwe było ustalenie w gminach wymaganej częstotliwości opróżniania zbiorników bezodpływowych. A jest to sposób na zweryfikowanie wypełniania obowiązku opróżnienia przez właściciela takich zbiorników" - czytamy w raporcie. W aktualnie obowiązujących przepisach nie określono wymaganego zakresu danych niezbędnych do umieszczenia w ww. ewidencji. Trzydzieści cztery gminy podały do GUS w sprawozdaniach nierzetelne dane o liczbie zbiorników bezodpływowych lub liczbie przydomowych oczyszczalni ścieków.
"W 18 gminach prowadzono kontrole prawidłowości opróżniania zbiorników bezodpływowych lub przydomowych oczyszczalni oraz posiadania wymaganych umów i dowodów opłat za te usługi. W 5 z tych gmin kontrole miały charakter interwencyjny w wyniku zgłoszonych skarg. Mimo posiadania informacji o braku umów na opróżnianie szamb żadna z gmin nie zorganizowała zastępczego opróżniania i nie wydała związanej z tym decyzji o wysokości opłaty za wywóz" - opisuje NIK.
NIK zwraca uwagę, że w 2/3 liczby skontrolowanych gmin nie zbiera się z terenów nieskanalizowanych nawet połowy nieczystości ciekłych. W konsekwencji istnieje wysokie ryzyko niekontrolowanego pozbywania się nieczystości i zanieczyszczenia środowiska naturalnego.
Zdaniem NIK niepokojąca jest skala nieidentyfikowania nieruchomości, które powinny być podłączone do sieci kanalizacyjnej, oraz nieegzekwowania od właścicieli nieruchomości obowiązku przyłączenia nieruchomości do sieci. Tym samym organy gmin nie przeciwdziałają ryzyku niekontrolowanego pozbywania się nieczystości ciekłych i zanieczyszczeniu środowiska.
Awarie sieci i pompowni
Jak podaje NIK, w okresie objętym kontrolą w 41 przedsiębiorstwach, które prowadziły ewidencje awarii, wystąpiło ponad 11 tys. awarii sieci, przepompowni ścieków lub stacji zlewnych. "Najczęściej powodem była niedrożność spowodowana dostaniem się piasku i innych zanieczyszczeń z ulic oraz niewłaściwe użytkowanie sieci przez mieszkańców, np. wrzucanie materiałów sanitarnych. Najistotniejsze były awarie układu przesyłowego dostarczającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni ścieków komunalnych 'Czajka'" - czytamy. "Skutkiem każdej z nich było wyłączenie tego układu z eksploatacji i kontrolowany, interwencyjny zrzut ścieków do Wisły. W obu przypadkach wybudowano awaryjny rurociąg przesyłający ścieki do oczyszczalni" - przypomina NIK.
Ponadto aż w 27 z 44 skontrolowanych przedsiębiorstw nie prowadzono prawidłowo okresowych kontroli sieci kanalizacyjnych – obowiązku wynikającego z przepisów prawa budowlanego.
"Przedsiębiorstwa na ogół zapewniły prawidłowe oczyszczanie ścieków i zagospodarowanie komunalnych osadów ściekowych. Stwierdzono jednak przypadki braku aktualnego pozwolenia wodnoprawnego, złego stanu technicznego obiektów oczyszczalni ścieków, braku dotrzymywania wymaganej jakości odprowadzanych ścieków. Aż w 21 przedsiębiorstwach stwierdzono nieprawidłowości związane z prowadzeniem okresowych kontroli obiektów oczyszczalni ścieków" - podaje NIK.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Rafalskrzypiec / Shutterstock.com