Elektrownia Bełchatów jest największym emitentem dwutlenku węgla w Unii Europejskiej - wynika z analiz think tanku Ember. Na szczycie niechlubnego rankingu znalazła się 17. raz z rzędu. Jak podkreśla analityk Ember Paweł Czyżak, Unia Europejska nie może osiągnąć celów klimatycznych na 2030 rok z elektrowniami takimi jak Bełchatów, Kozienice i Opole.
Z raportu opublikowanego przez think-tank Ember wynika, że największym źródłem emisji dwutlenku węgla (CO2) w Europie są elektrownie węglowe, a wśród dziesięciu największych emitentów objętych unijnym systemem handlu prawami do emisji ETS były w 2021 roku polskie i niemieckie zakłady.
Poza elektrowniami znajdującymi się w Niemczech, w rankingu oprócz Bełchatowa znalazły się jeszcze dwa polskie zakłady - Kozienice (4. miejsce) oraz Opole (10. miejsce).
Energetyka. Bełchatów na szycie rankingu emitentów
"Emisje z elektrowni węglowych w UE wzrosły po raz pierwszy od 2015 r. I stanowiły 31 proc. wszystkich emisji w ramach systemu handlu uprawnieniami do emisji. W obliczu wojny na Ukrainie, która zmusza rządy do rozważenia ograniczenia importu rosyjskiego gazu, dane dotyczące emisji wskazują na to, że węgiel nadal stanowi poważne zagrożenie dla klimatu. Ostatnie analizy pokazały, że Unia Europejska jest w stanie zaprzestać importu gazu z Rosji do 2025 roku nie opóźniając zakończenia produkcji energii z węgla, dzięki czemu cele klimatyczne pozostaną w zasięgu ręki" - czytamy w raporcie.
- Czysta energia do 2035 roku jest klimatycznym imperatywem Unii Europejskiej. To oznacza, że jakikolwiek wzrost produkcji energii z węgla musi być tymczasowy - powiedziała analityczka Embera Harriet Fox. - Odcięcie rosyjskiego gazu w ciągu najbliższych kilku lat i zgodna z porozumieniem paryskim rezygnacja z węgla nie wykluczają się wzajemnie. Nadszedł czas na intensywne działania na rzecz odnawialnych źródeł energii, aby jak najszybciej stworzyć czystszy, tańszy i bardziej niezawodny miks energetyczny - mówiła.
Z raportu Ember, w którym przeanalizowano dane dotyczące emisji z sektora energetycznego opublikowane w zeszłym tygodniu przez Komisję Europejską, wynika, że Bełchatów po raz kolejny znalazł się na szczycie tabeli największych emitentów w Europejskim Systemie Handlu Emisjami.
"Dziesięciu największych emitentów odpowiadający za 12 proc. emisji w systemie ETS, to niemieckie i polskie elektrownie. Wszystkie spalają węgiel brunatny lub kamienny, a elektrownia Lippendorf w Niemczech pojawiła się na liście w 2020 roku, zastępując hutę. Polska i Niemcy były odpowiedzialne za 53 proc. emisji z sektora energetycznego UE w 2021 roku" - czytamy.
Jak zaznaczono w raporcie, polskie PGE było w ubiegłym roku największym emitentem w UE, wypuszczając do atmosfery 70,5 mln ton CO2 - tyle, ile wynoszą emisje całego włoskiego sektora energetycznego.
"Zaraz za PGE uplasowały się niemieckie RWE i EPH z emisjami na poziomie odpowiednio 69,4 Mt i 67,6 Mt CO2. Węgiel odpowiadał za 92 proc. łącznych emisji tych trzech firm energetycznych. Poprzednia analiza Ember pokazywała, że żadna z nich nie planuje odejścia od węgla przed 2038 r." - zauważono.
Ekspert: katastrofalny udział Bełchatowa w emisjach trudny do pominięcia
- Bełchatów jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale jego katastrofalny udział w emisjach CO2 w Europie jest trudny do pominięcia. Unia Europejska nie może osiągnąć celów klimatycznych na 2030 r. z elektrowniami takimi jak Bełchatów, Kozienice i Opole pracującymi pełną parą - powiedział analityk Ember Paweł Czyżak.
- Potrzebujemy planu, aby szybko zastąpić te emisje węglowe bez zwiększania zależności od importowanego gazu. Ten plan musi się opierać na OZE. Gdybyśmy w Polsce postawili na energię wiatrową i słoneczną, wszyscy skorzystalibyśmy na tańszym i bezpieczniejszym prądzie - dodał.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock