Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do spółek Kulczyk Holding oraz Ciech SA oraz do mieszkań byłego prezesa Ciech SA Dariusza Krawczyka i byłego wiceprezesa tej spółki - poinformował TVN24 BiS Piotr Kaczorek z CBA. Ma to związek ze śledztwem dotyczącym możliwych nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu SA, które prowadzi prokuratura.
Kaczorek wyjaśnił, że czynności prowadzone są w ramach śledztwa prowadzonego przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej (WZDPZiK PK).
Nie było zatrzymań
Naczelnik mazowieckiego WZDPZiK PK Włodzimierz Burkacki wyjaśnił, że działania CBA wynikają z prowadzonego śledztwa w sprawie ewentualnych nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciech SA. - To jest śledztwo, które toczy się od pewnego czasu, w tej sprawie były już podejmowane podobne czynności. Na tym etapie postępowania zaszła potrzeba zabezpieczenia pewnych dokumentów - powiedział PAP prok. Burkacki. - Weszliśmy po dokumenty do dwóch firm i dwóch osób. Nie ma tu nic nadzwyczajnego, po prostu to rutynowe czynności w tej sprawie, która jest dość skomplikowana - podkreślił.
"Nie było zatrzymań osób. Zabezpieczamy dokumenty i dane komputerowe. Czynności u b. prezesa zakończyły się - na żądanie zostały wydane dokumenty dotyczące sprawy" - podano w komunikacie CBA.
Firmy komentują
Wejście funkcjonariuszy CBA do siedziby Kulczyk Holding potwierdziła również Marta Wysocka z biura prasowego firmy.
- Spółka Kulczyk Holding została poproszona o dobrowolne wydanie korespondencji i dokumentów związanych z ogłoszeniem w marcu 2014 roku przez KI Chemistry wezwania do zapisywania się na sprzedaż akcji spółki Ciech. Współpracujemy z funkcjonariuszami - powiedziała w rozmowie z TVN24 BiS.
- Poinformowaliśmy przedstawicieli CBA, że wszystkie dokumenty związane z KI Chemistry znajdują się w siedzibie spółki w Luksemburgu - dodała Wysocka.
Ciech w przesłanym nam oświadczeniu napisał, że CBA poprosiło o udostępnienie danych na temat transakcji, której spółka była przedmiotem i przedstawiciele firmy ściśle współpracują z funkcjonariuszami w tej sprawie. "Transakcje związane z akcjami spółki oraz komentarze na ich temat pozostają bez związku z jej bieżącą działalnością biznesową" - napisał rzecznik grupy Ciech Maciej Powroźnik.
CBA w ministerstwie i na giełdzie
Śledztwo ws. Ciech SA dotyczy "niedopełnienia ciążących obowiązków i nadużycia udzielonych uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi Skarbu Państwa w związku ze zbyciem przez SP w odpowiedzi na publiczne wezwanie KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments 37,9 proc. akcji Ciech SA za kwotę nie mniejszą niż 619 mln zł, czym wyrządzono państwu szkodę majątkową w wielkich rozmiarach".
W październiku ub, roku CBA na polecenie warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej zabezpieczyło w dokumentację w Ministerstwie Skarbu Państwa i na GPW oraz przejęło dokumenty od ówczesnego prezesa GPW Pawła Tamborskiego, związanych z jego poprzednią funkcją wiceministra skarbu.
W grudniu 2015 roku Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że Ministerstwo Skarbu Państwa dopuściło się niegospodarności i braku należytej dbałości o interes Skarbu Państwa podczas prywatyzacji spółki Ciech SA. Sprzedaży spółki Ciech SA dokonano 30 maja 2014 r. Sprzedawany pakiet 37,82 proc. akcji Ciechu (cały pozostający w posiadaniu Skarbu Państwa), choć mniejszościowy - wobec rozproszenia pozostałego akcjonariatu - był pakietem kontrolnym. Transakcja odbyła się w trybie odpowiedzi na wezwanie do sprzedaży, wystosowane przez KI Chemistry.
Sprzedany za tanio?
Cena zaproponowana w wezwaniu (29,50 zł od akcji) była znacznie niższa od bieżących i rosnących notowań Spółki Ciech SA, która po restrukturyzacji z udziałem Skarbu Państwa właśnie zaczynała odnotowywać dodatnie wyniki.
Ponadto cena zaproponowana w wezwaniu nie zawierała premii, jakiej należałoby oczekiwać od podmiotu planującego przejąć pełną kontrolę nad prywatyzowaną spółką. W tym czasie średnia cena akcji Ciechu, sporządzona na podstawie wycen siedmiu biur maklerskich, wynosiła 33 zł. Fakt, że większość akcjonariuszy nie odpowiedziała na wezwanie, świadczy, że mieli odmienną niż Ministerstwo opinię nt. wyceny Spółki i przyszłych trendów i nie śpieszyli się ze sprzedażą. Ostateczna sprzedaż akcji Spółki Ciech SA po cenie 31 zł była, wedle ówczesnych analiz rynkowych, przeprowadzona poniżej rzeczywistej wartości akcji - czytamy w raporcie Izby.
NIK zauważył także, że podczas sprzedaży akcji Spółki Ciech SA mógł wystąpić tzw. konflikt interesów.
W związku z wezwaniem do sprzedaży Ministerstwo podpisało umowę na doradztwo finansowe z ING Securities SA - spółką doradczą, należącą do tego samego holdingu, w skład którego wchodzi OFE ING, udziałowiec 8,65 proc. akcji Ciechu. NIK zauważa, że sam OFE ING nie tylko nie odpowiedział na wezwanie do sprzedaży, ale wręcz dokupił akcje Spółki Ciech SA, zwiększając swój pakiet akcji do 9,48 proc..
Autor: tol / Źródło: TVN24 BiS, tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24