Zdaniem szefa Royal Dutch Shell Bena van Beurdena wzrost cen ropy jest trudny do przewidzenia. - Tu panuje ogromna zmienność w zakresie podaży i popytu - tłumaczył w rozmowie z BBC.
Ceny ropy spadły prawie o połowy w ciągu ostatniego roku, do prawie 50 dol. za baryłkę. Analitycy Goldman Sachs w swojej analizie nie wykluczyli, że z powodu nadmiaru surowca na rynkach baryłka ropy Brent, wyceniana teraz po ok. 46 dol., może stanieć nawet do 20 dol. za baryłkę.
Van Beurden był jednak daleki od prognozowania cen surowca. - Uczciwa odpowiedź na te pytanie brzmi: nie wiem - mówił.
Ropa z łupków
Jednocześnie zwracał jednak uwagę, że coraz niższe ceny surowca nie zachęcają konsumentów do częstszego odwiedzania stacji paliw, jak może się dziać w przypadku innych produktów z innych obszarów gospodarki.
- Ludzie nie będą przecież jeździć do pracy dwa razy, ponieważ jest to bardziej opłacalne niż wcześniej - tłumaczył.
Jego zdaniem na ceny ropy na światowych rynkach wpływa zapotrzebowanie na energię, północnoamerykańska produkcja ropy z łupków oraz polityka OPEC.
Podkreślił, że producenci OPEC, a w szczególności Arabia Saudyjska podejmująca próby ograniczenia amerykańskiego wydobycia z łupków, utrzymuje wysoki poziom produkcji. - Jest to nieekonomiczne przy utrzymujących się niższych cenach na rynku energetycznym - stwierdził szef Royal Dutch Shell.
Niższe ceny surowca dodatkowo wpływają na działalność koncernów wydobywczych. W II kwartale br. Shell zanotował 37-proc. spadek zysków, co stało się powodem do czerwcowej redukcji zatrudnienia o 6,5 tys. miejsc.
Co z energią słoneczną?
Van Beurden pytany o to jak energia odnawialna może wpływać na dalszą działalność koncernu, zauważa, że w niedalekiej przyszłości znacznie może wzrosnąć zapotrzebowanie szczególnie na energię słoneczną.
- Bez wahania mogę przewidzieć, że w następnych latach energia słoneczna będzie dominującą podstawą naszego systemu energetycznego, a na pewno elektroenergetycznego - powiedział.
W tym okresie zapotrzebowanie na energię wzrośnie dwukrotnie, co zdaniem szefa Shella doprowadzi do odejścia od paliw kopalnianych będących obecnie dominującymi.
Spadek zapasów
W czwartek ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku minimalnie rosną. Spadły jej zapasy w USA, podczas gdy oczekiwano ich wzrostu - wskazują maklerzy. Baryłka ropy West Texas Intermediate, w dostawach na październik na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku, jest wyceniana po 47,16 dol., po zwyżce o 1 centa.
Brent w dostawach na listopad na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 6 centów do 49,80 dol. za baryłkę. W środę opublikowano oficjalny raport Departamentu Energii USA (DoE) o stanie zapasów paliw w ub. tygodniu. Zapasy ropy naftowej w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 2,1 mln baryłek do 455,89 mln baryłek - podał departament. Analitycy spodziewali się tymczasem kolejnego wzrostu zapasów ropy, już 3. tydzień z rzędu. Teraz prognozowano ich wzrost o 2,00 mln baryłek. Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, wzrosły o 3,06 mln baryłek do 153,96 mln baryłek - podał DoE. DoE podał też, że zapasy benzyny wzrosły w tym czasie o 2,84 mln baryłek do 217,39 mln baryłek. Zapasy ropy spadły, bo maleje produkcja surowca a rafinerie zwiększyły przerób ropy, po raz pierwszy od lipca. W środę ropa na NYMEX zdrożała o 2,56 dol. do 47,15 USD za baryłkę. To najmocniejszy wzrost ceny od 31 sierpnia. Od początku 2015 r. surowiec w USA staniał o 11 proc.
Państwa, które najmocniej cierpią na taniejącej ropie:
Autor: mb / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: shell.com/(CC BY-NC-ND 2.0)